Prawidłowo wskazano materac kamienny, bo właśnie taki sposób ułożenia kamienia w korpusie zapory pokazuje rysunek. Widać wyraźnie cienką, wydłużoną strefę z kruszywa, otuloną geowłókniną lub inną warstwą filtracyjną, która zajmuje mniej więcej 1/3 szerokości podstawy zapory. To jest typowy przekrój drenażu w formie materaca kamiennego: niski, szeroki, o stałej grubości, zaprojektowany głównie do odprowadzenia filtrującej wody i obniżenia ciśnienia spływowego w korpusie i podłożu. W praktyce hydrotechnicznej taki materac układa się z kamienia łamanego lub grubego żwiru, najczęściej frakcji dobranej tak, żeby nie dochodziło do zamulania i wypłukiwania drobniejszych cząstek gruntu. Od góry i od dołu stosuje się warstwy filtracyjne, np. geowłókninę lub filtr żwirowy o odpowiednim uziarnieniu zgodnie z zasadami filtracji odwrotnej. Moim zdaniem kluczowe jest tu rozumienie, że materac kamienny pełni przede wszystkim funkcję drenażową i stabilizującą, a nie tylko zabezpieczającą powierzchnię skarp, jak np. okładzina. W projektach budowli ziemnych, zgodnie z dobrymi praktykami i wytycznymi normalizacyjnymi, drenaże w postaci materacy stosuje się w strefie przypodstawowej zapór, wałów czy grobli, żeby przechwycić wodę przesiąkającą przez korpus i bezpiecznie ją odprowadzić do odbiornika. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko przesiąków, sufozji i podmycia skarpy odpowietrznej. W budowie i utrzymaniu urządzeń wodnych taki materac jest bardzo praktyczny, bo stosunkowo łatwo go wykonać sprzętem do robót ziemnych i w razie potrzeby nadbudować lub naprawić lokalne uszkodzenia bez wyłączania całej budowli z eksploatacji.
Na tym rysunku łatwo pomylić różne typy umocnień kamiennych, bo wszystkie kojarzą się z kamieniem łamanym i ochroną budowli ziemnych. Warto jednak rozróżniać ich kształt, funkcję i sposób pracy hydraulicznej. Stos kamienny to raczej pionowe lub nieregularne nagromadzenie kamienia, używane np. do dociążania dna czy lokalnej stabilizacji, a nie do systematycznego odwadniania korpusu zapory. Taki stos nie ma stałej, niewielkiej grubości na dużej szerokości, tylko bardziej punktowy charakter, przez co nie zapewnia kontrolowanego przepływu wody i równomiernego obniżenia ciśnienia w podłożu. Pryzma kamienna kojarzy się z nasypem o wyraźnie trójkątnym przekroju, pracującym bardziej jako obciążenie i zabezpieczenie skarpy lub brzegu przed erozją. W hydrotechnice pryzmy używa się np. na brzegach rzek czy przy ostrogach, ale nie jako cienkiego, rozłożonego na 1/3 podstawy elementu drenażowego w przekroju poprzecznym zapory. Okładzina kamienna z kolei to warstwa ochronna na skarpach – ma chronić przed falowaniem, erozją powierzchniową, działaniem lodu. Jest stosunkowo cienka i ściśle przylega do skarpy, często na podsypce piaskowej lub geowłókninie. Nie prowadzi się jej środkiem korpusu, tylko po powierzchni skarp. Typowy błąd myślowy polega na tym, że skoro gdzieś jest kamień, to od razu zakłada się, że to okładzina albo pryzma, bez spojrzenia na geometrię i położenie w przekroju. Tymczasem na rysunku widać niski, szeroki element z kamienia, umieszczony przy podstawie zapory, który pełni funkcję drenażu i filtracji, a nie tylko ochrony powierzchni. Właśnie ten kształt i lokalizacja odróżniają materac kamienny od pozostałych rozwiązań. Z mojego doświadczenia dobrze jest zawsze zapytać: czy ten element ma głównie odprowadzać wodę z korpusu, czy tylko chronić jego powierzchnię przed działaniem zewnętrznym? Odpowiedź na to pytanie zwykle naprowadza na właściwe rozpoznanie typu konstrukcji.