Na rysunku pokazano typowy sposób układania biowłókniny na skarpie cieku lub zbiornika, dlatego odpowiedź „biowłókniny” jest prawidłowa. Widać kilka charakterystycznych elementów: materiał rozwijany z rolki wzdłuż spadku skarpy, zakład sąsiednich pasów minimum 10 cm, gęsto rozmieszczone mocowania w postaci klamer oraz dokładne wymiary rozstawu (co ok. 1 m w obu kierunkach). To jest klasyczny detal z dokumentacji technicznej dla mat przeciwerozyjnych z włókien naturalnych, zgodny z wytycznymi stosowanymi w budownictwie wodnym i melioracyjnym. Biowłóknina pełni dwie funkcje: tymczasowo zabezpiecza skarpę przed erozją wodną i wiatrową, a jednocześnie stabilizuje warstwę humusu i nasion aż do pełnego zadarnienia. Po pewnym czasie ulega biodegradacji, a skarpę przejmuje system korzeniowy roślin. W praktyce stosuje się ją np. na świeżo uformowanych skarpach rowów melioracyjnych, kanałów, zbiorników retencyjnych czy przy przebudowie wałów przeciwpowodziowych. Z mojego doświadczenia ważne jest, żeby ściśle pilnować kierunku układania – zawsze od góry skarpy w dół – oraz robić zakłady zgodnie z projektem, bo zbyt mały zakład i za mało klamer kończy się podrywaniem maty przy pierwszej większej fali albo ulewie. Dobre praktyki mówią też, żeby przed montażem wyrównać skarpę, usunąć większe kamienie i od razu po rozłożeniu biowłókniny obsiać powierzchnię mieszanką traw dostosowaną do warunków wodnych. W ten sposób biowłóknina działa jak naturalne rusztowanie dla wegetacji i jest dużo bardziej „eko” niż klasyczne okładziny betonowe.
Rysunek bardzo łatwo pomylić z innymi rozwiązaniami stosowanymi przy umacnianiu skarp, ale jego szczegóły jednoznacznie wskazują na układanie biowłókniny, a nie folii, kiszki faszynowej czy umocnień karpinowych. Folia w budownictwie wodnym pełni zwykle funkcję uszczelnienia – stosuje się ją w postaci ciągłej membrany, bez tak gęstego mocowania klamrami na powierzchni i bez wymogu przenikania roślinności. Na rysunku widać zakłady rzędu 10 cm, rozwijanie z rolki, rozstaw kołków ok. 1 m i drobne perforacje – to typowe dla mat przeciwerozyjnych z włókien, a nie dla folii, którą raczej chroni się przed mechanicznym uszkodzeniem i przykrywa warstwą gruntu. Kiszka faszynowa ma zupełnie inny charakter: jest to walec z faszyny, układany liniowo u podnóża skarp, na załomach, wzdłuż linii brzegowej, mocowany palami drewnianymi. Na detalu nie ma żadnych walców ani wiązek faszyny, są za to szerokie pasy materiału płaskiego. Umocnienia karpinowe natomiast wykorzystują pnie i karpy drzew, kotwione w skarpie lub w dnie, tworząc masywne, przestrzenne konstrukcje. Gdyby chodziło o karpinę, zobaczylibyśmy rysunek grubych elementów drewnianych, system pali, wi-ązań linowych lub łańcuchowych, a nie cienką warstwę rozwijaną z rolki. Typowym błędem jest patrzenie tylko na samą funkcję „umocnienia” i nie zwracanie uwagi na sposób montażu oraz skalę elementów. W hydrotechnice detale montażowe – jak gęstość klamer, szerokość pasów, zakłady – bardzo jasno podpowiadają, z jakim materiałem mamy do czynienia. Warto zawsze skojarzyć: płaska mata z rolki, biodegradowalna, przeznaczona pod zadarnienie skarpy – to biowłóknina, a nie folia czy konstrukcje z drewna i faszyny.