Prawidłowo wskazany został wrzynek, bo to właśnie ten element łączy ostrogę regulacyjną z brzegiem rzeki. W typowym przekroju ostrogi mamy trzy podstawowe części: wrzynek przy brzegu, dalej korpus wysunięty w stronę nurtu i na końcu głowicę, która pracuje w strefie największych prędkości przepływu. Wrzynek jest swego rodzaju „przyczółkiem” ostrogi, zakotwieniem w lądzie. Z mojego doświadczenia na budowach hydrotechnicznych wynika, że solidne zaprojektowanie i wykonanie wrzynka decyduje o trwałości całej konstrukcji – jeśli wrzynek zostanie podmyty albo źle związany z umocnieniem brzegu, cała ostroga zaczyna „pracować”, przemieszcza się i traci funkcję regulacyjną. W dobrych praktykach, zgodnie z wytycznymi projektowania urządzeń wodnych, wrzynek projektuje się z odpowiednim poszerzeniem i wzmocnieniem (np. narzutem kamiennym, palisadą faszynową, geokratą, czasem żelbetem), tak żeby przejął obciążenia od nurtu i lodów oraz zapobiegł koncentracji erozji przy styku brzegu z ostrogą. W praktyce eksploatacyjnej służby utrzymania wód bardzo często kontrolują właśnie strefę wrzynka: szukają zapadlisk, rozluźnionego kamienia, rozmyć skarpy. Jeśli tam pojawi się uszkodzenie, naprawę wykonuje się w pierwszej kolejności, bo to newralgiczny punkt całego układu regulacyjnego. Dlatego znajomość nazwy i roli wrzynka jest ważna nie tylko na egzaminie, ale potem w realnej pracy przy regulacji cieków i ochronie przeciwpowodziowej.
Na schemacie ostrogi regulacyjnej łatwo pomylić poszczególne elementy, bo wszystkie są ze sobą powiązane funkcjonalnie, ale pełnią inne zadania. Elementem łączącym ostrogę z brzegiem nie jest korpus ani głowica, tylko wrzynek – czyli część przybrzeżna, w której ostroga „wrzyna się” w brzeg i tam się kotwi. To miejsce, gdzie konstrukcja przechodzi z koryta rzecznego w umocnioną skarpę lub międzywale. Korpus ostrogi, biegnący w kierunku nurtu, odpowiada głównie za kształtowanie przepływu w przekroju poprzecznym rzeki: zawęża koryto, podnosi zwierciadło wody powyżej i kieruje nurt dalej w środek rzeki. Nie łączy on jednak konstrukcji z brzegiem, tylko przenosi obciążenia od wody i rumowiska na wrzynek oraz podłoże. Głowica ostrogi to z kolei najbardziej wysunięta w nurt część konstrukcji, narażona na największe prędkości przepływu, uderzenia kry lodowej i silną erozję denną. Z tego powodu jest często dodatkowo wzmacniana narzutem kamiennym o większej frakcji, gabionami albo cięższymi elementami prefabrykowanymi. Jej rolą jest rozpraszanie energii przepływu i odpowiednie ukształtowanie linii nurtu, a nie połączenie z brzegiem. Narzut kamienny natomiast to materiał umocnieniowy, a nie samodzielny element konstrukcyjny w sensie nazewnictwa części ostrogi. Stosuje się go zarówno przy głowicy, jak i w rejonie wrzynka czy na skarpach, żeby zabezpieczyć podłoże przed rozmyciem. Typowym błędem jest utożsamianie narzutu z „łącznikiem”, bo wizualnie kamień często leży zarówno przy brzegu, jak i na końcu ostrogi. W rzeczywistości łączy on tylko konstrukcję z podłożem, a nie z brzegiem jako takim. Z punktu widzenia prawidłowej terminologii urządzeń wodnych, wymaganej w normach i wytycznych regulacji rzek, nazwa części przybrzeżnej ostrogi to właśnie wrzynek i to on jest właściwą odpowiedzią.