Poprawnie wskazano kierownika budowy jako osobę, która dokonuje pierwszego wpisu w dzienniku budowy dotyczącym realizacji robót i ich przebiegu. Wynika to bezpośrednio z przepisów Prawa budowlanego oraz z utrwalonej praktyki na budowach, również hydrotechnicznych. Dziennik budowy jest oficjalnym dokumentem urzędowym, w którym rejestruje się cały przebieg procesu budowlanego: od przygotowania terenu, przez roboty zasadnicze, aż po odbiory. Żeby ten dokument w ogóle „zaczął żyć”, musi go otworzyć osoba, która formalnie kieruje robotami, czyli właśnie kierownik budowy. To on przejmuje plac budowy od inwestora, organizuje zaplecze, wyznacza strefy niebezpieczne, sprawdza zgodność robót z projektem i przepisami oraz odpowiada za BHP. Moim zdaniem to jest logiczne: skoro odpowiada za organizację i przebieg robót, to musi też jako pierwszy potwierdzić w dzienniku, że przejął odpowiedzialność za budowę. W praktyce pierwszy wpis zwykle zawiera informację o dacie przejęcia placu budowy, wskazanie decyzji o pozwoleniu na budowę, dane inwestora, wykonawcy, numer i datę nadania dziennika, a także dane kierownika budowy i ewentualnie kierowników robót branżowych. Późniejsze wpisy obejmują m.in. rozpoczęcie robót ziemnych, wykonanie fundamentów, betonowanie elementów żelbetowych, montaż urządzeń wodnych czy przerwy technologiczne. W budownictwie wodnym, np. przy budowie przepustu, jazu czy obwałowania, dobrze prowadzony dziennik pozwala potem odtworzyć kolejność robót, warunki hydrologiczne w trakcie prac, działania podjęte przy wysokich stanach wody itp. Z mojego doświadczenia wynika, że inspektorzy nadzoru przy odbiorach bardzo często wracają do pierwszych wpisów kierownika budowy, żeby sprawdzić, od kiedy faktycznie trwał proces budowlany i czy wszystkie formalności zostały zachowane od samego początku.
W tym pytaniu łatwo dać się zwieść intuicji, bo kilka funkcji na budowie jest ze sobą powiązanych i w praktyce współpracują na co dzień. Jednak przepisy budowlane bardzo wyraźnie rozdzielają role inwestora, projektanta, wykonawcy robót i kierownika budowy, szczególnie jeśli chodzi o prowadzenie dokumentacji, w tym dziennika budowy. Dziennik budowy jest dokumentem urzędowym, prowadzonym w ściśle określony sposób, a odpowiedzialność za jego otwarcie i bieżące wpisy nie jest rozłożona „po równo” na wszystkie strony. Inwestor odpowiada za zainicjowanie całego procesu: uzyskanie pozwolenia na budowę, zamówienie projektu, wybór wykonawcy. To on występuje o wydanie dziennika budowy, ale sam nie dokonuje pierwszego wpisu dotyczącego realizacji robót. Częsty błąd polega na myleniu „posiadania” dziennika z prawem i obowiązkiem wprowadzania wpisów. Inwestor może wpisy dokonywać, ale głównie w zakresie swoich decyzji, uwag czy poleceń, na pewno nie otwiera dziennika od strony robót. Projektant z kolei odpowiada za opracowanie dokumentacji projektowej i nadzór autorski. Pojawia się na budowie, gdy trzeba wyjaśnić rozwiązania projektowe, wprowadzić zmiany, zatwierdzić zamienne rozwiązania materiałowe czy technologiczne. Jego wpisy w dzienniku dotyczą zmian projektowych, wyjaśnień rysunków, akceptacji rozwiązań. Nie wiążą się z formalnym rozpoczęciem robót. Wykonawca robót jako firma lub zespół jest stroną umowy z inwestorem, ale nie jest osobą funkcyjną w rozumieniu Prawa budowlanego. Odpowiedzialność osobista spoczywa na kierowniku budowy i ewentualnie kierownikach robót branżowych, a nie na „wykonawcy” jako nazwie przedsiębiorstwa. Typowy błąd myślowy polega na utożsamianiu wykonawcy z kierownikiem budowy – w praktyce bywa, że to ta sama osoba, ale prawnie liczy się funkcja, a nie nazwa firmy. Pierwszego wpisu dotyczącego realizacji robót dokonuje zawsze kierownik budowy, ponieważ to on formalnie przejmuje plac budowy i od tego momentu odpowiada za organizację, przebieg i bezpieczeństwo robót. Wpis ten jest czymś w rodzaju oficjalnego startu procesu budowlanego w dokumentacji. Dobrą praktyką jest, aby od razu przy tym wpisie znalazły się wszystkie kluczowe informacje: o pozwoleniu na budowę, stronach procesu, warunkach przekazania terenu. Rozumienie tego podziału ról jest bardzo ważne, bo potem przekłada się na odpowiedzialność za ewentualne wady, wypadki czy nieprawidłowości na budowie.