Prawidłowo wskazano koparki pływające, bo właśnie ten sprzęt jest najbardziej uniwersalny i praktyczny przy regulacji i renowacji koryt rzecznych. Kluczowa sprawa: pracujemy w bezpośrednim sąsiedztwie wody, często w samym korycie, gdzie grunt jest nawodniony, rozmiękczony, a dojazd ciężkiego sprzętu z lądu bywa mocno utrudniony albo wręcz niemożliwy. Koparka pływająca pracuje z platformy pontonowej lub specjalnego kadłuba, który ma odpowiednią wyporność i stabilność. Dzięki temu operator może bezpiecznie wykonywać wykopy, odmulanie, poszerzanie lub pogłębianie koryta bez wjeżdżania maszyną do rzeki. To jest ogromny plus z punktu widzenia BHP i ochrony środowiska, bo ograniczamy zniszczenie brzegów i roślinności. W praktyce takie koparki stosuje się przy odmulaniu odcinków rzek i kanałów, profilowaniu skarp od strony wody, usuwaniu rumoszu i naniesionych osadów przy jazach, mostach, przepustach czy na zakolach, gdzie odkłada się dużo materiału. Moim zdaniem, jeśli ktoś raz widział dobrze zorganizowaną akcję odmulania koparką pływającą, to od razu rozumie, czemu jest to standard w hydrotechnice. Sprzęt może się swobodnie przemieszczać wzdłuż cieku, nie trzeba budować dróg technologicznych w trudnym terenie, a zasięg ramienia pozwala na kształtowanie dna i skarp zgodnie z dokumentacją projektową. Dobre praktyki branżowe mówią też o minimalizowaniu ingerencji w brzegi, szczególnie na obszarach cennych przyrodniczo. Koparki pływające idealnie się w to wpisują, bo większość robót wykonuje się „z wody”, a transport urobku odbywa się barkami lub przenośnikami na brzeg w starannie wyznaczone miejsca odkładu. W nowoczesnych przedsięwzięciach renowacyjnych często łączy się koparki pływające z geodezyjnym pomiarem batymetrycznym, żeby dokładnie kontrolować głębokość i profil koryta. To już taki trochę wyższy poziom organizacji robót ziemnych na wodzie, ale coraz częściej spotykany.
Przy tego typu pytaniu łatwo się pomylić, bo wszystkie wymienione maszyny faktycznie występują na budowach hydrotechnicznych, ale ich główne zastosowanie jest inne niż typowe roboty ziemne w korycie rzeki. Kluczem jest zrozumienie, gdzie dana maszyna może bezpiecznie i efektywnie pracować. Kafary kojarzą się z ciężkim sprzętem pracującym przy wodzie, ale służą do wbijania pali, grodzic stalowych, pali drewnianych czy prefabrykatów żelbetowych. W hydrotechnice używa się ich np. przy budowie ścianek szczelnych, umocnień brzegowych, pomostów czy fundamentów jazów. One nie służą jednak do typowych robót ziemnych, jak odmulanie czy profilowanie koryta, więc wybór kafara jako maszyny do regulacji koryta to klasyczne pomieszanie „sprzętu od konstrukcji” ze „sprzętem od ziemi”. Zgniarki czy zganiarki (często mylone z równiarkami lub zgarniarkami gąsienicowymi) pracują głównie na suchym gruncie. Zgarniarki stosuje się na dużych, otwartych przestrzeniach – przy budowie nasypów, wykopów drogowych, dużych placów składowych, gdzie grunt jest względnie suchy i nośny. W korycie rzeki, szczególnie na odcinkach mulistych i nawodnionych, taka maszyna po prostu by się zakopała albo zniszczyła skarpy. To typowy błąd myślowy: jeśli coś dobrze zbiera ziemię na lądzie, to „pewnie” da się tym zrobić też rzekę. Niestety, w praktyce hydrotechnicznej tak to nie działa. Koparki przedsiębierne są z kolei bardzo popularne na budowach, więc intuicyjnie wiele osób zaznacza je jako uniwersalne rozwiązanie. I faktycznie, koparka przedsiębierna świetnie sprawdza się przy wykopach liniowych, kanałach na sucho, kształtowaniu skarp od strony lądu. Problem zaczyna się wtedy, gdy trzeba wejść w koryto czynnej rzeki albo kanału – dojazd, warunki gruntowe, ryzyko podmycia maszyny, bezpieczeństwo operatora i ochrona brzegów powodują, że w dobrych praktykach unika się wjeżdżania ciężkimi koparkami w wodę, jeśli można użyć sprzętu pływającego. Stąd w nowoczesnej regulacji i renowacji koryt standardem są koparki pływające lub sprzęt amfibijny, które pracują z wody i minimalizują szkody w środowisku. Warto więc przy podobnych pytaniach zawsze zastanowić się: czy maszyna jest przewidziana do pracy „na lądzie”, czy „z wody” – to często od razu naprowadza na właściwą odpowiedź.