Prawidłowa odpowiedź to „sytuacyjno‑wysokościowych”, bo właśnie do tego w praktyce służy tachimetr. Tachimetr to zmodernizowany teodolit połączony z dalmierzem, dzięki czemu w jednym ustawieniu instrumentu możesz jednocześnie wyznaczyć położenie punktu w planie (czyli sytuację) oraz jego wysokość (niwelację trygonometryczną). W geodezji budowlanej, także hydrotechnicznej, traktuje się tachimetr jako podstawowe narzędzie do wykonywania pomiarów sytuacyjno‑wysokościowych przy tyczeniu budowli, inwentaryzacji powykonawczej, kontroli przemieszczeń skarp czy korony wału przeciwpowodziowego. Z mojego doświadczenia, dobrze ustawiony tachimetr zrobiony w trybie tachimetrycznym pozwala w krótkim czasie zebrać gęstą siatkę punktów terenu, z której później generuje się numeryczny model terenu (NMT) i przekroje podłużne oraz poprzeczne koryta rzeki czy obwałowań. Kluczowe jest to, że przy każdym pomierzonym punkcie masz od razu współrzędne X, Y oraz rzędną H, a więc komplet danych wymaganych przez standardy geodezyjne i dokumentację projektową. Dobre praktyki mówią, żeby przed rozpoczęciem takich pomiarów wykonać staranne nawiązanie do osnowy geodezyjnej, sprawdzić kolimację instrumentu i zastosować odpowiedni układ odniesienia (najczęściej PL‑2000 lub PL‑1992, a wysokościowo PL‑EVRF2007‑NH). W robotach hydrotechnicznych tachimetr wykorzystuje się np. do wytyczenia osi wału, krawędzi skarp, położenia przepustów, a także do bieżącej kontroli objętości robót ziemnych poprzez porównanie pomiarów sytuacyjno‑wysokościowych przed i po wykonaniu wykopów lub nasypów. Dlatego podkreśla się, że to właśnie kompleksowy charakter pomiaru, a nie tylko „szybkość”, jest największą zaletą tachimetru w praktyce terenowej.
Tachimetr kojarzy się wielu osobom przede wszystkim z „szybkim” pomiarem i stąd często pojawia się pokusa, żeby zawężać jego zastosowanie tylko do jednego rodzaju pomiaru: albo do sytuacyjnego, albo do wysokościowego, albo do jakiejś pojedynczej metody, na przykład biegunowej. To jest ten typowy błąd myślowy: patrzymy na jedno zastosowanie, z którym spotkaliśmy się na praktykach, i próbujemy je uogólnić na definicję. Tymczasem istota tachimetru polega właśnie na łączeniu pomiaru sytuacyjnego i wysokościowego w jednym procesie obserwacyjnym. Odpowiedź ograniczająca się tylko do pomiarów sytuacyjnych sugeruje, że tachimetr służy wyłącznie do wyznaczania położenia punktów w planie, bez uwzględnienia rzędnych wysokościowych. Tak działałby zwykły teodolit używany razem z taśmą stalową, ale tachimetr ma wbudowany dalmierz i oprogramowanie, które od razu liczy zarówno współrzędne X, Y, jak i wysokość H. W praktyce budów hydrotechnicznych pominięcie części wysokościowej byłoby poważnym błędem, bo przy regulacji koryta, budowie wałów czy przepustów wysokość jest równie ważna jak położenie w planie. Z kolei podejście, że tachimetr służy tylko do pomiarów wysokościowych, też jest zbyt wąskie. Owszem, można wykorzystać tachimetr do niwelacji trygonometrycznej, ale nikt rozsądny nie będzie inwestował w taki sprzęt po to, by używać go jak prostego niwelatora. Standardy geodezyjne i dobre praktyki w budownictwie drogowym czy wodnym zalecają, żeby z tachimetru „wyciągać” komplet danych: sytuację i wysokość, bo to daje pełną dokumentację do projektowania i rozliczania robót. Wreszcie, utożsamienie tachimetru wyłącznie z pomiarem sytuacyjnym metodą biegunową też jest pewnym uproszczeniem. Metoda biegunowa jest jedną z podstawowych metod tachimetrycznych, bardzo wygodną przy tyczeniu osi obiektu czy pomiarze krawędzi skarp, ale nowoczesne tachimetry obsługują również inne tryby, na przykład pomiar siatki punktów terenu, pomiar seryjny czy skanowanie pseudo‑ciągłe. Dlatego mówienie, że tachimetr służy tylko do pomiarów sytuacyjnych biegunowych, ignoruje jego funkcję wysokościową oraz szersze możliwości instrumentu. Kluczowe jest zapamiętanie, że w geodezji, szczególnie na budowach hydrotechnicznych, tachimetr to narzędzie do kompleksowych pomiarów sytuacyjno‑wysokościowych, zgodnie z wymaganiami instrukcji technicznych i dokumentacji projektowej.