Węgielnica to bardzo proste, ale zarazem kluczowe narzędzie geodezyjne używane głównie do wyznaczania kątów prostych w terenie. Jej podstawowa funkcja polega na tym, że pozwala w sposób szybki i wystarczająco dokładny załamać linię pod kątem 90°, czyli wytyczyć prostopadłą do już istniejącej osi lub kierunku. W praktyce na budowie hydrotechnicznej wykorzystuje się ją np. przy tyczeniu osi wału przeciwpowodziowego, ustawianiu prostopadłych krawędzi śluz, przepustów, murów oporowych czy koryt betonowych. Z mojego doświadczenia węgielnica jest szczególnie przydatna tam, gdzie nie ma potrzeby używania precyzyjnego tachimetru, a trzeba po prostu szybko wyznaczyć prostopadłe kierunki, zgodnie z dokumentacją projektową. W klasycznych rozwiązaniach węgielnica może mieć postać metalowego lub drewnianego przyrządu z otworami celowniczymi, czasem z lusterkami, ustawionymi tak, aby linie celowania tworzyły kąt prosty. Dobre praktyki branżowe mówią, że węgielnicy używa się raczej do prac wstępnych, robót ziemnych i pomocniczych pomiarów sytuacyjnych, a do dokładnych pomiarów kątów zaleca się teodolity lub tachimetry. Ważne jest też, żeby przed użyciem sprawdzić, czy węgielnica nie jest mechanicznie uszkodzona i czy jej ramiona faktycznie tworzą kąt 90°, bo nawet niewielkie odchylenie może potem skutkować przesunięciem osi obiektu na kilkanaście centymetrów przy większych odległościach. Moim zdaniem dobrze jest traktować węgielnicę jako podstawowe narzędzie do szybkiego wyznaczania kątów prostych, a nie jako sprzęt do jakichkolwiek pomiarów odległości czy wysokości.
Wątpliwości przy tym pytaniu biorą się zwykle stąd, że wiele osób wrzuca wszystkie proste przyrządy pomiarowe do jednego worka: „to pewnie do mierzenia czegoś w terenie”. Tymczasem węgielnica ma bardzo wyspecjalizowane zastosowanie i wcale nie służy ani do pomiaru odległości, ani do niwelacji, ani do typowego tyczenia linii prostych na duże odległości. W przypadku pomiarów odległości w praktyce budowlanej i hydrotechnicznej stosuje się taśmy miernicze, dalmierze elektroniczne, koła pomiarowe czy tachimetry. Węgielnica nie ma skali długości, nie zapewnia też żadnej metody odczytu dystansu, więc używanie jej „do mierzenia odległości” jest po prostu nieporozumieniem. Ona jedynie ustawia kierunki względem siebie, a nie określa, jak daleko coś jest. Podobnie jest z pomiarami niwelacyjnymi. Niwelacja to wyznaczanie różnic wysokości, poziomów, spadków podłużnych i poprzecznych, co na budowie cieków czy urządzeń wodnych robi się za pomocą niwelatora optycznego lub laserowego i łat niwelacyjnych, zgodnie z zasadami geodezji sytuacyjno-wysokościowej. Węgielnica nie ma żadnej możliwości wyznaczania wysokości, nie współpracuje z łatą, nie pozwala na odczyt różnic rzędnych, więc wiązanie jej z niwelacją to typowy błąd wynikający z mylenia „sprzętu geodezyjnego” jako całości. Kłopotliwe bywa też utożsamianie węgielnicy z ogólnym tyczeniem prostych w terenie. Owszem, przy jej użyciu można wskazać kierunek prostopadły, ale samo tyczenie długiej prostej osi obiektu, np. kanału czy wału, wykonuje się zazwyczaj przy użyciu tyczek, dalmierza, ewentualnie tachimetru, opierając się na punktach osnowy geodezyjnej. Węgielnica w tym procesie pełni raczej rolę pomocniczą – służy do wyznaczenia kątów prostych, np. osi poprzecznych, a nie do prowadzenia całej linii. Typowy błąd myślowy polega na tym, że skoro urządzenie jest małe, proste i „do geodezji”, to pewnie robi wszystko naraz. W rzeczywistości każdy przyrząd ma swoją konkretną funkcję: jedne do długości, inne do wysokości, a węgielnica właśnie do kątów prostych i tego warto się trzymać w praktyce.