Wezbranie śryżowe klasyfikuje się jako wezbranie zimowe, ponieważ jest bezpośrednio związane z typowo zimowymi zjawiskami lodowymi w korycie rzeki. Śryż to drobne, miękkie kryształki lodu tworzące się w przechłodzonej wodzie przy ujemnych temperaturach powietrza. Gdy w korycie rzeki występuje dużo śryżu, może on się gromadzić w przewężeniach, przy podporach mostów, jazach, w okolicach progów i innych urządzeń wodnych. Powoduje to zmniejszenie przekroju przepływu, a w konsekwencji podniesienie zwierciadła wody – czyli właśnie wezbranie śryżowe. Z mojego doświadczenia w gospodarce wodnej takie wezbrania są dość zdradliwe, bo przy stosunkowo niewielkim przepływie mogą wywołać wysokie stany wody tylko przez zator lodowy lub śryżowy. W praktyce eksploatacji urządzeń wodnych, takich jak jazy, przepusty czy mosty, zimowe zjawiska lodowe uwzględnia się już na etapie projektu i późniejszej eksploatacji: planuje się odpowiednią geometrię koryta, prowadzi się stałe obserwacje stanów wody, a w okresie mrozów monitoruje się tworzenie śryżu i ewentualnych zatorów. Dobre praktyki utrzymaniowe obejmują m.in. usuwanie przeszkód w korycie, które sprzyjają odkładaniu się śryżu, oraz przygotowanie służb do akcji lodołamania czy interwencji przeciwpowodziowych. Moim zdaniem, zrozumienie, że wezbrania śryżowe są typowo zimowe, pomaga lepiej planować przeglądy, patrole wałów i organizację pracy w sezonie zimowym, bo wiadomo, kiedy ryzyko takiego zjawiska jest realne, a kiedy praktycznie nie występuje.
Zamieszanie przy tym pytaniu najczęściej wynika z tego, że wiele osób kojarzy każde wezbranie wody albo z intensywnym deszczem, albo z roztopami śniegu. Tymczasem wezbranie śryżowe ma zupełnie inny, ściśle zimowy mechanizm. Śryż powstaje przy ujemnych temperaturach, kiedy woda jest przechłodzona i zaczynają się w niej tworzyć zawieszone kryształki lodu. Te kryształki płyną z nurtem, łączą się, zaczepiają o przeszkody, tworzą nagromadzenia, które ograniczają przekrój przepływu. To nie jest efekt opadów deszczu, tylko zjawisk lodowych. Dlatego mówienie, że jest to wezbranie opadowe, nie trzyma się kupy od strony hydrologicznej. Wezbrania opadowe są związane z intensywnymi lub długotrwałymi opadami deszczu, głównie w półroczu ciepłym albo podczas silnych frontów atmosferycznych. Wtedy decyduje ilość dopływającej wody, a nie zatykanie koryta przez lód czy śryż. Podobnie wezbrania roztopowe – te wynikają z topnienia pokrywy śnieżnej, czasem w połączeniu z opadem deszczu na zmarznięte podłoże. Charakterystyczne są na przedwiośniu, przy dodatnich temperaturach. Mamy wtedy wysoki dopływ wody z roztapianego śniegu w zlewni, a nie tworzenie się śryżu, bo warunki termiczne są już inne. Natomiast wezbrania sztormowe dotyczą głównie obszarów przybrzeżnych mórz i dużych zbiorników – związane są z silnym wiatrem, spiętrzeniem wody i cofaniem się jej w ujściowych odcinkach rzek. To zupełnie inna skala zjawiska i inny mechanizm niż w rzekach śródlądowych zimą. Typowym błędem myślowym jest automatyczne przypisywanie każdej wysokiej wody do deszczu lub roztopów, bez zastanowienia się nad warunkami termicznymi i procesami lodowymi w korycie. W praktyce utrzymania cieków i urządzeń wodnych rozróżnienie tych typów wezbrań jest kluczowe, bo inaczej planuje się działania przy zagrożeniu opadowym, inaczej przy roztopowym, a jeszcze inaczej przy zjawiskach lodowych. Wezbranie śryżowe zawsze będzie zaliczane do wezbrań zimowych, bo jego przyczyną są właśnie procesy lodowe w okresie ujemnych temperatur, a nie sam opad, roztop czy sztorm.