Stabilizacja podłoża gliniastego w stanie zawilgoconym naprawdę najlepiej wychodzi przy użyciu wapna hydratyzowanego. Wynika to głównie z reakcji chemicznych, które zachodzą między cząsteczkami gliny i wapnem – tak zwana rekcja pucolanowa. Wapno hydratuje, a potem wchodzi w reakcję z minerałami ilastymi, co sprawia, że grunt zaczyna się zlepiać i twardnieć. Efektem tego jest nie tylko zmniejszenie plastyczności gruntu (mówiąc prosto: nie robi się taki rozciapciany po deszczu), ale też wzrost jego wytrzymałości i odporności na wodę. Z mojego doświadczenia w praktyce budowlanej widać, że stosując wapno, można śmiało wykonać drogę nawet na podmokłym, gliniastym terenie, a takie podłoże nie rozmięka pod ciężarem pojazdów. W Polsce to bardzo popularna metoda, potwierdzona też w normach PN-S-02205, gdzie wapno hydratyzowane wskazuje się jako podstawowy środek do stabilizacji gruntów spoistych. Częsty błąd to próby użycia cementu, ale on przy dużej wilgotności gliny daje gorsze efekty (może pękać), a wapno po prostu lepiej "dogaduje się" z gliną. Warto pamiętać, że taki grunt ma potem lepsze parametry nośności i nie jest już tak podatny na nasiąkanie wodą. Ostatecznie, jeśli ktoś planuje budowę drogi czy fundamentu na glinie, to właśnie wapno hydratyzowane będzie najlepszym rozwiązaniem, zgodnym z praktyką drogową i budowlaną.
Jeśli chodzi o stabilizację gliniastego podłoża gruntowego w stanie zawilgoconym, często pojawiają się różne pomysły, które na pierwszy rzut oka wydają się sensowne, ale w praktyce mogą nie zdawać egzaminu. Trzeba zauważyć, że emulsja asfaltowa to materiał, który dobrze sprawdza się raczej przy gruntach niespoistych – na przykład w przypadku stabilizacji piasku czy żwiru, gdzie jej zadaniem jest związanie luźnych ziaren i nadanie im pewnej spoistości. Natomiast glina, będąca gruntem spoistym i podatnym na pęcznienie pod wpływem wody, nie zareaguje korzystnie na emulsję asfaltową – taka stabilizacja nie poprawi wystarczająco jej parametrów wytrzymałościowych ani nośności. Cement portlandzki, choć jest powszechnie stosowany do stabilizacji różnych gruntów, na glinie wilgotnej również nie daje optymalnych rezultatów. Problemem jest tu reakcja cementu z wodą i cząsteczkami ilastymi – zamiast wzmacniać, może prowadzić do powstawania spękań, a z czasem nawet osłabienia struktury podłoża, co jest niezgodne z dobrymi praktykami opisanymi choćby w normach PN-S-96012. Mieszanki piaskowe natomiast stosuje się do tzw. ulepszania gruntów, ale raczej nie stabilizują one gruntu gliniastego, zwłaszcza gdy jest on wilgotny. Dodanie piasku poprawia urabialność, ale nie poprawia istotnie parametrów wytrzymałościowych ani nie zapobiega pęcznieniu i rozmiękaniu gliny. W mojej opinii, wiele osób ufa tym rozwiązaniom, bo wydają się proste i tanie, ale bez odpowiedniej reakcji chemicznej z cząsteczkami gliny, efekt będzie krótkotrwały lub wręcz pozorny. Zgodnie z wytycznymi branżowymi i praktyką budowlaną, najlepszą i najbardziej skuteczną metodą stabilizacji gruntów gliniastych jest więc zastosowanie wapna hydratyzowanego, bo tylko ono trwale zmienia strukturę gliny i nadaje jej odpowiednie właściwości mechaniczne.