Wybrałeś właściwą odpowiedź – 249,4 m³ ziemi należy usunąć, żeby wykonać wykop pod przedstawioną nawierzchnię drogową. Wynika to z dokładnej analizy przekroju – szerokość wykopu wynosi sumarycznie 4,30 m (w tym 0,5 m pobocza z każdej strony), a długość trasy to 200 m. Trzeba też zwrócić uwagę na grubości poszczególnych warstw konstrukcyjnych: ścieralna z betonu asfaltowego (4 cm), podbudowa z mieszanki niezwiązanej (15 cm), wyrównawcza z kruszywa naturalnego (10 cm), co daje razem 29 cm, czyli 0,29 m. Wykopy obejmują nie tylko samą drogę, ale i skarpy, które poszerzają obszar robót ziemnych – to istotny detal, często pomijany przez osoby początkujące. W praktyce, przy szacowaniu robót ziemnych, zawsze należy brać pod uwagę zarówno planowane skarpy, jak i odwodnienie terenu. Takie podejście minimalizuje ryzyko niedoszacowania ilości gruntu do odspojenia, co jest zgodne z wytycznymi projektowymi (np. WT-2 czy wytyczne do kosztorysowania robót drogowych). Moim zdaniem umiejętność prawidłowego czytania przekrojów i uwzględniania wszystkich elementów konstrukcyjnych to podstawa w pracy technika budowlanego – nie tylko na egzaminie, ale też później na budowie.
Przy szacowaniu ilości ziemi do usunięcia pod nawierzchnię drogową łatwo popełnić kilka typowych błędów, które prowadzą właśnie do wyników innych niż 249,4 m³. Najczęściej spotykanym jest nieuwzględnienie szerokości wykopu razem z poboczami – w praktyce sama jezdnia to za mało, bo wykop obejmuje także strefy boczne pod pobocza i skarpy, co znacząco zwiększa objętość ziemi do usunięcia. Część osób upraszcza też obliczenia, sumując tylko grubości warstw konstrukcyjnych bez dokładnej analizy przekroju, przez co otrzymuje zaniżone wyniki – na przykład wtedy wychodzą wartości rzędu 159,2 m³ czy 198,3 m³. Zdarza się również, że pomija się pochylenia poprzeczne i nachylenia skarp (podane tu 2% i 5%), które wpływają na rzeczywisty kształt i objętość wykopu. Kolejna pułapka to nieuwzględnienie długości całkowitej wykopywanego odcinka – jeśli zamiast 200 m ktoś przyjmie inną wartość lub nie przemnoży powierzchni przekroju przez długość drogi, to uzyskany wynik będzie zupełnie nieadekwatny do rzeczywistości. Moim zdaniem, takie uproszczenia wynikają z pośpiechu albo braku doświadczenia przy analizie rysunków technicznych, ale w praktyce mają konkretne konsekwencje na budowie – zbyt mała liczba oszacowanych robót ziemnych oznacza opóźnienia, dodatkowe koszty i konieczność aktualizacji harmonogramu. W branży drogowej obowiązuje zasada precyzyjnego czytania dokumentacji i uwzględniania wszystkich elementów przekroju, nie tylko tego, co jest na pierwszy rzut oka oczywiste. Warto o tym pamiętać za każdym razem, gdy analizuje się podobne zadania – to naprawdę pomaga unikać podstawowych błędów i lepiej rozumieć cały proces budowy drogi.