Bardzo dobrze wyłapałeś sedno problemu związanego z zapaleniem się kontrolki oleju silnikowego podczas pracy ładowarki. To jest taki moment, w którym dosłownie nie ma miejsca na ryzyko. Kontrolka oleju to nie jest ozdoba na desce rozdzielczej – jej pojawienie się najczęściej oznacza poważne zagrożenie dla silnika, bo olej silnikowy odpowiada za smarowanie wszystkich kluczowych elementów ruchomych. Z doświadczenia wiem, że nawet krótka praca silnika bez odpowiedniego ciśnienia czy poziomu oleju może prowadzić do zatarcia, przegrzania lub poważnych uszkodzeń wału korbowego, panewek czy tłoków. Branżowe standardy, takie jak wytyczne producentów maszyn i normy BHP, zawsze nakazują natychmiastowe wyłączenie silnika – nie chodzi tu o przesadną ostrożność, tylko o zdrowy rozsądek i ochronę bardzo drogiego sprzętu. Pamiętaj, że próby dalszej pracy lub nawet chwilowego odczekania mogą się skończyć remontem silnika za kilkadziesiąt tysięcy złotych! Najpierw wyłącz silnik, dopiero potem szukaj przyczyny czy uzupełniaj olej. Często usterka może być poważniejsza niż tylko niski poziom, np. awaria pompy olejowej czy wyciek. Moim zdaniem warto zawsze mieć na uwadze to, że koszty przestoju czy nawet wezwania serwisu są niewspółmiernie mniejsze niż naprawa silnika po zatarciu.
W praktyce spotyka się różne podejścia do tej sytuacji, ale niestety kontynuowanie pracy na niższych obrotach czy nawet oczekiwanie do końca zmiany to bardzo ryzykowne posunięcia. Kontrolka oleju silnikowego nie bez powodu jest traktowana jako sygnał krytyczny – jeśli się zapala, to bardzo możliwe, że smarowanie silnika już nie działa poprawnie. Silnik bez odpowiedniego smarowania pracuje dosłownie na własną zgubę, bo trące się elementy bardzo szybko generują wysokie temperatury i zużycie. Pozostawienie maszyny w ruchu, nawet na minimalnych obrotach, nie daje żadnej gwarancji, że uniknie się awarii – w wielu przypadkach dochodzi do zatarcia praktycznie natychmiast. Często mówi się, że wystarczy sprawdzić poziom oleju po zakończeniu robót, ale właśnie w tym tkwi błąd: opóźnienie reakcji może doprowadzić do nieodwracalnych szkód. Uzupełnianie oleju bez wcześniejszego wyłączenia silnika również nie rozwiązuje problemu, bo może wystąpić inne uszkodzenie, np. pęknięcie przewodu olejowego albo awaria pompy, a świeży olej i tak nie dotrze do wszystkich elementów. Typowym błędem myślowym jest bagatelizowanie ostrzeżeń lub zakładanie, że "jakoś to będzie". Branżowe wytyczne i zalecenia producentów są jednoznaczne: każdorazowo po zapaleniu się kontrolki oleju należy natychmiast wyłączyć silnik i dopiero po jego zatrzymaniu przystąpić do szukania przyczyny. Z mojego punktu widzenia, ignorowanie takiego sygnału to proszenie się o poważną i kosztowną awarię. Najlepszą praktyką jest wyłączenie silnika od razu – nawet jeśli potem okaże się, że to fałszywy alarm, lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować. Takie postępowanie po prostu się opłaca – zarówno sprzętowi, jak i operatorowi.