Wybór znaku A jako urządzenia bezpieczeństwa do oznakowania robót na pasie awaryjnym i poboczu autostrady jest zgodny zarówno z przepisami, jak i praktyką stosowaną na drogach szybkiego ruchu. Znak A, czyli tablica kierunkowa z pulsującymi światłami i nakazem zmiany pasa, jest nie tylko dobrze widoczny z dużej odległości, ale też jednoznacznie komunikuje kierowcom konieczność opuszczenia danego pasa. W realnych warunkach autostradowych, gdzie prędkości są wysokie, to kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa zarówno osób pracujących na poboczu, jak i uczestników ruchu. Moim zdaniem taki znak powinien być wręcz standardem przy każdej większej interwencji na autostradzie. Przepisy, na przykład Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych oraz wytyczne GDDKiA dotyczące zabezpieczenia robót, podkreślają konieczność stosowania tablic U-26a w połączeniu z odpowiednim oznakowaniem świetlnym. To minimalizuje ryzyko kolizji i daje kierowcom czas na odpowiednią reakcję. W praktyce, spotkałem się z sytuacjami, gdy brak takiego oznakowania prowadził do niebezpiecznych sytuacji – dlatego zawsze warto stawiać na rozwiązanie widoczne, jednoznaczne i zgodne z normami. W dodatku, znak ten może być wykorzystywany wielokrotnie, przy różnych typach robót, co świadczy o jego uniwersalności i skuteczności.
Stosowanie innych znaków niż tablica kierunkowa ze światłami pulsującymi (znak A) do zabezpieczania robót na pasie awaryjnym lub poboczu autostrady często wynika z błędnego przekonania, że wystarczą podstawowe urządzenia bezpieczeństwa lub ograniczenie prędkości. Częstym błędem jest wybieranie zwykłej bariery U-20 (np. znak B), która pełni raczej funkcję zapory fizycznej na krótkich odcinkach czy przy robotach poza pasem ruchu, ale nie daje kierowcom informacji o sposobie ominięcia przeszkody. Z kolei znak C, czyli tablica z ograniczeniem prędkości, bywa mylnie stosowana w przekonaniu, że sam limit wystarczy do zapewnienia bezpieczeństwa. Owszem, ograniczenie prędkości jest ważne, ale na autostradzie kluczowa jest informacja o konieczności zmiany toru jazdy – tego nie zapewnia żaden znak ograniczenia samej prędkości. Znak D, czyli tablica prowadząca typu U-3, to typowe oznakowanie skrajni jezdni lub łuków, które nie spełnia funkcji informacyjnej w kontekście zajętego pasa czy pobocza. Podejście polegające na użyciu tych znaków ignoruje specyfikę ruchu na autostradach, gdzie liczy się szybka, jednoznaczna i dobrze widoczna informacja dla kierowców. W praktyce, z mojego doświadczenia wynika, że zaniedbanie tej zasady prowadzi do niebezpiecznych sytuacji, zwłaszcza przy dużym natężeniu ruchu i wysokich prędkościach. Moim zdaniem, wybierając nieprawidłowy znak, można nieświadomie narazić zarówno osoby pracujące na drodze, jak i kierujących na realne niebezpieczeństwo. Dlatego zawsze należy sięgać po rozwiązania zgodne z wytycznymi branżowymi i standardami – w tym przypadku właśnie znak A.