Prawidłowo obliczyłeś, ile maszynogodzin należy przewidzieć na wykonanie wykopu o danej objętości. Tu kluczowe jest zrozumienie, że wydajność maszyny, czyli w tym wypadku koparki przedsiębiernej o łyżce 1,2 m³, została podana w normie: 100 m³ wykopu koparka wykona w 2,16 maszynogodziny. Skoro więc mamy do wykonania aż 450 m³ wykopu, wystarczy przyjąć proporcję: 450 m³ × 2,16 m-g / 100 m³, co nam daje dokładnie 9,72 maszynogodzin. Moim zdaniem takie zadania dobrze pokazują, jak praktycznie wykorzystać normy i wskaźniki wydajności w planowaniu prac ziemnych – przy dużych inwestycjach czy nawet małych robotach ziemnych, takie kalkulacje pozwalają lepiej zarządzać sprzętem, ludźmi i kosztami. W praktyce często warto doliczyć pewien zapas na nieprzewidziane przestoje, ale na egzaminie trzymamy się sztywnych danych z norm. Fajnie, że wychwyciłeś zależność między normą a rzeczywistym zakresem prac – to bardzo ważne przy przygotowywaniu harmonogramów i kosztorysów budowlanych. Z mojego doświadczenia, precyzyjne obliczenia tego typu są podstawą dobrej organizacji robót – szczególnie w trudniejszych warunkach terenowych czy przy wymagających terminach.
Wielu uczniów popełnia błąd, myląc rzeczywistą ilość pracy maszyny z teoretyczną pojemnością łyżki albo nieprawidłowo stosując proporcje z normy. Pojawiają się też próby przeliczania objętości wykopu bez uwzględnienia normatywnego czasu pracy koparki, co prowadzi do wartości zupełnie oderwanych od realiów branżowych. Podstawą w tego rodzaju obliczeniach jest zawsze norma wydajności podana dla konkretnego sprzętu i warunków gruntowych. W tym zadaniu wyraźnie określono, że 100 m³ wykopu o danej charakterystyce wykonuje się w 2,16 maszynogodziny. Najczęściej spotykanym błędem jest przeliczenie jedynie na podstawie pojemności łyżki, bez wzięcia pod uwagę czasu i ilości cykli pracy, przez co wychodzą wartości typu 972,00 czy 810,00 maszynogodzin – te liczby są zupełnie nierealne i sugerują jakiś błąd w myśleniu albo źle ustawioną jednostkę. Z drugiej strony, odpowiedzi zbyt niskie, jak 11,66 m-g, mogą wynikać z nieprawidłowego zaokrąglenia lub pominięcia proporcji z normy. W praktyce budowlanej kierownik czy kosztorysant musi umieć prawidłowo korzystać z normatywów, bo inaczej grozi to albo przeszacowaniem kosztów i czasu, albo – co gorsza – niedoszacowaniem, które kończy się opóźnieniami i stratami. Moim zdaniem warto jeszcze pamiętać, że każda taka kalkulacja powinna być weryfikowana i odnosić się do sprawdzonych norm branżowych, które są podstawą w codziennej pracy na budowie.