Odpowiedź 29 cm jest tutaj zdecydowanie prawidłowa, bo wynika bezpośrednio z sumy wszystkich warstw konstrukcji nawierzchni, jakie pokazano na przekroju. Mamy 4 cm warstwę ścieralną z betonu asfaltowego, potem 15 cm podbudowy z mieszanki niezwiązanej i na końcu 10 cm warstwę wyrównawczą z kruszywa naturalnego. Razem daje to dokładnie 29 cm, więc nie ma tu specjalnie miejsca na dowolność – tak po prostu trzeba wyliczyć. W praktyce, robiąc korytowanie pod taką nawierzchnię, trzeba jeszcze pamiętać o dokładnym wyprofilowaniu dna wykopu i ewentualnym dogęszczeniu gruntu, żeby potem nie było problemów z osiadaniem lub nierównościami w trakcie eksploatacji drogi. Z doświadczenia wiem, że dokładność na tym etapie jest kluczowa – jak się za płytko wykorytuje, potem warstwy się nie zmieszczą, a jak za głęboko, płaci się więcej za materiały i roboty. Zgodnie z wytycznymi branżowymi, jak np. WT-2 czy wytyczne GDDKiA, korytowanie zawsze wykonuje się do poziomu spodu planowanej konstrukcji, czyli do sumy wszystkich warstw projektowanych – to jest jedna z podstawowych zasad w drogownictwie. Dodatkowe kilka centymetrów na podsypkę wyrównawczą czy zabezpieczenie przed przemarznięciem to już osobna kwestia, zależna od warunków lokalnych, ale sama głębokość podana w przekroju – 29 cm – jest tu kluczowa. Często zdarza się, że ktoś pominie jedną warstwę przy liczeniu, ale wtedy cała konstrukcja traci sens, bo nie ma pełnego przeniesienia obciążeń na podłoże. Moim zdaniem warto zawsze dokładnie analizować przekrój i nie bazować na domysłach czy uproszczeniach.
Jeżeli pojawia się pomysł wykonania korytowania na głębokość 10 cm, 15 cm czy nawet 25 cm, to najprawdopodobniej wynika to z błędnego podejścia do analizy przekroju konstrukcyjnego nawierzchni. Często uczniowie czy nawet praktycy mają tendencję do sumowania tylko wybranych warstw, na przykład traktując warstwę ścieralną jako coś dodawanego później lub pomijając warstwę wyrównawczą, tłumacząc sobie, że istniejące podłoże jest już wystarczająco równe. To są jednak typowe błędy, które mogą prowadzić do poważnych problemów eksploatacyjnych w przyszłości. Korytowanie zawsze musi być wykonane do pełnej głębokości całej konstrukcji jezdni, czyli sumuje się wszystkie warstwy, które przewiduje projekt: zarówno ścieralną, jak i podbudowę zasadniczą i warstwę wyrównawczą. Przykładowo, wykonanie wykopu tylko na 10 czy 15 cm skutkuje brakiem miejsca na umieszczenie całej niezbędnej konstrukcji, co nie zapewnia odpowiedniej nośności nawierzchni, szczególnie przy większych obciążeniach ruchem. Zbyt płytkie korytowanie oznacza też, że warstwy konstrukcyjne nie będą miały odpowiedniego zakotwienia w gruncie rodzimym, a to może powodować osiadania, koleinowanie, a nawet przedwczesne uszkodzenia. Można spotkać się z myśleniem, że "może akurat podbudowa wystarczy", albo że "warstwa wyrównawcza nie zawsze jest niezbędna", ale to tylko półśrodki, które nie trzymają się zasad inżynierskich. W wytycznych technicznych oraz w praktyce zawodowej obowiązuje zasada, że głębokość korytowania to suma zaprojektowanych warstw. Niedoszacowanie tej wartości to nie tylko błąd techniczny, ale też ryzyko dla trwałości i bezpieczeństwa budowanej drogi – i to jest coś, czego zdecydowanie warto unikać. Z mojego doświadczenia wynika, że lepiej poświęcić chwilę na dokładne przeanalizowanie projektu niż później naprawiać drogie usterki wynikające z takiej pozornej oszczędności.