Grubość podbudowy zasadniczej 36 cm w konstrukcji nawierzchni podatnej dla ruchu KR6 wynika bezpośrednio z wymagań polskich wytycznych projektowych, jak np. Katalog Typowych Konstrukcji Nawierzchni Podatnych i Półsztywnych. W przypadku tej kategorii ruchu przyjmuje się, że właśnie taka grubość zapewnia odpowiednią nośność oraz trwałość przez założony okres eksploatacji, nawet przy bardzo intensywnym natężeniu pojazdów ciężkich. Często się o tym zapomina, ale podbudowa zasadnicza to coś więcej niż tylko warstwa nośna – to „kręgosłup” całej konstrukcji, który musi przenosić znaczne obciążenia dynamiczne i być odporny na odkształcenia. Praktyka pokazuje, że zbyt cienka warstwa prowadzi do szybkiego powstawania kolein oraz pęknięć, co później generuje spore koszty remontów. Moim zdaniem, zawsze warto pamiętać o jakości materiału i dokładnym zagęszczeniu wbudowywanej mieszanki – nawet najlepszy projekt nie wytrzyma, jeśli wykonawca pójdzie na skróty. Dobre praktyki branżowe zalecają też zachowanie odpowiedniej wilgotności i kontroli zagęszczenia, bo raz popełniony błąd na tym etapie może wyjść po kilku latach jako poważna awaria nawierzchni. W skrócie – te 36 cm to nie przypadek, tylko efekt wielu lat doświadczeń i badań, a ignorowanie tej wartości grozi sporymi problemami eksploatacyjnymi.
Zbyt mała grubość podbudowy zasadniczej w konstrukcji nawierzchni podatnej dla KR6 to częsty błąd wynikający z niedoszacowania rzeczywistego obciążenia ruchem ciężkim oraz uproszczeń projektowych. W praktyce przy ruchu tak wysokiej kategorii jak KR6 podbudowa o grubości 16, 20 czy nawet 24 cm nie zapewni trwałości nawierzchni – prowadzi to do nadmiernego ugięcia konstrukcji, co skutkuje powstawaniem kolein, deformacji oraz niekontrolowanych rys i pęknięć. Często można spotkać się z mylnym przekonaniem, że skoro warstwy asfaltowe mają określoną grubość, to można „oszczędzić” na podbudowie zasadniczej, ale to niestety droga na skróty. Takie myślenie wynika chyba z niedostatecznego zrozumienia funkcji tej warstwy – to ona odpowiada za równomierne przekazywanie obciążeń z góry na podłoże gruntowe i jej zaniedbanie skutkuje poważnymi problemami trwałościowymi. Współczesne standardy, w tym wytyczne GDDKiA czy krajowe katalogi typowych konstrukcji, precyzyjnie określają minimalne wymagania dla podbudowy zasadniczej, właśnie po to, by uniknąć powyższych problemów. Jeśli chodzi o błędne odpowiedzi, to najczęściej wynikają one z pomylenia podbudowy zasadniczej z podbudową pomocniczą albo złego odczytania schematu – warto zawsze sprawdzić, o jakiej kategorii ruchu mowa i jaki jest minimalny wymóg w danym przypadku. Moim zdaniem, praktyczna znajomość tych zależności to podstawa, żeby nie popełnić kosztownych błędów na etapie realizacji i późniejszego utrzymania drogi.