Prawidłowo — w przypadku wykonywania wykopów w gruntach spoistych, czyli takich jak gliny czy iły, najważniejsze jest zapewnienie skutecznego odwodnienia wykopu. W praktyce, jeśli wykop prowadzony jest w kierunku podnoszenia się niwelety drogi, to naturalnie umożliwiamy odpływ wód opadowych oraz wód gruntowych na zewnątrz wykopu, co ogranicza ryzyko powstawania kałuż, podmokłości, a co za tym idzie — zmiękczania i destabilizacji ścian wykopu. To jest też standardowa procedura zalecana w instrukcjach BHP i przez normy branżowe, np. Warunki Techniczne Wykonania i Odbioru Robót Budowlanych (WTWiORB). Moim zdaniem, zwłaszcza przy gruntach spoistych, które mają tendencję do zatrzymywania wody, niewłaściwe odwodnienie może szybko doprowadzić do bardzo kosztownych problemów — np. osuwisk czy konieczności wzmacniania skarp, bo rozmiękczony grunt traci stabilność. W praktyce na budowie nieraz widziałem, że nawet minimalny spadek wykopu w złym kierunku powoduje, że cała robota stoi przez kilka dni po większym deszczu, bo nie ma jak się pozbyć wody. Fachowcy zawsze pilnują tego spadku. Tak że to nie jest tylko teoria — to realnie wpływa na koszt, jakość i bezpieczeństwo prac. Dodatkowo, dobrze wykonane odwodnienie to też mniej problemów z mrozem czy namnażaniem się roślin, bo woda nie zalega. To podstawa w robotach ziemnych, szczególnie na większych inwestycjach.
Wiele osób zakłada, że prowadzenie wykopów w gruntach spoistych wymaga skupienia się głównie na ułatwieniu odspajania gruntu lub zapewnieniu dogodnego transportu mas ziemnych. Jednak takie podejście pomija jedną z podstawowych kwestii – kontrolę nad gospodarką wodną podczas prac ziemnych. Oczywiście, transport mas ziemnych czy odspajanie gruntu to ważne elementy procesu, ale nie zależą one tak bardzo od kierunku prowadzenia wykopu względem niwelety. Z mojego doświadczenia wynika, że decydującą sprawą przy gruntach spoistych (gliny, iły) jest zabezpieczenie wykopu przed zatrzymywaniem się wody. Brak odpływu prowadzi do gromadzenia się wody, co znacznie utrudnia prace, może prowadzić do rozluźnienia struktury gruntu i w efekcie do osuwisk lub deformacji ścian wykopu. To jest częsty błąd, szczególnie u mniej doświadczonych ekip – skupiają się na logistyce czy łatwości kopania, a zaniedbują odwodnienie. Przeciwdziałanie osuwaniu się gruntu faktycznie jest ważne, ale zależy dużo bardziej od zabezpieczenia ścian wykopu (np. przez szalunki, właściwe nachylenie skarp) niż od kierunku wykopu względem spadku terenu. Ułatwienie odspajania gruntu także nie jest bezpośrednio powiązane z kierunkiem prac – kluczowe są tu właściwe narzędzia i technika. Transport mas ziemnych najczęściej optymalizuje się organizacją placu budowy, a nie samym kierunkiem wykopu. Moim zdaniem, najczęstszym błędem myślowym jest traktowanie odwodnienia jako sprawy drugorzędnej, tymczasem to właśnie prawidłowe odprowadzenie wód decyduje o bezpieczeństwie i efektywności dalszych etapów robót ziemnych. Standardy branżowe, jak warunki techniczne czy dobre praktyki inżynierskie, wyraźnie wskazują, że wykopy powinny być tak prowadzone, żeby woda nie zalegała, bo wtedy wszelkie inne czynności stają się wielokrotnie trudniejsze.