Igłofiltry to zdecydowanie najbardziej profesjonalne i skuteczne rozwiązanie, gdy na placu budowy pojawia się problem z wysokim poziomem wód gruntowych w wykopie. Chodzi tu o system pionowego odwodnienia, polegający na wbiciu w ziemię szeregu cienkich rur (igłofiltrów), przez które, dzięki pracy pompy, odsysana jest woda gruntowa. W efekcie poziom wód w otoczeniu wykopu znacząco się obniża, a prace ziemne można prowadzić bez ryzyka zalania wykopu. Takie rozwiązanie jest szeroko stosowane w budownictwie inżynieryjnym, np. przy budowie sieci kanalizacyjnych, fundamentów czy tuneli. Z mojego doświadczenia wynika, że dobrze dobrany i zamontowany system igłofiltrowy potrafi zupełnie zmienić komfort pracy na mokrym terenie – czasem aż trudno uwierzyć, jak skutecznie działa. Branżowe normy i wytyczne – np. PN-B-06050:2002 dotycząca robót ziemnych – wyraźnie wskazują igłofiltry jako podstawową metodę czasowego odwodnienia wykopów. Warto pamiętać, że to rozwiązanie, choć technicznie zaawansowane, jest relatywnie szybkie w montażu i pozwala na precyzyjne sterowanie poziomem wód, co jest kluczowe dla bezpieczeństwa robót i uniknięcia osiadania gruntu wokół wykopu.
W środowisku budowlanym często zdarza się, że pojawia się pokusa zastosowania rozwiązań, które w teorii wydają się proste i tanie, jak na przykład rowy melioracyjne. Jednak w sytuacji, gdy trzeba obniżyć poziom wód gruntowych bezpośrednio w obrębie wykopu, rowy te są po prostu zbyt mało skuteczne. Ich zadaniem jest odprowadzenie wód opadowych z powierzchni terenu, a nie wód gruntowych napływających od spodu – to dwie różne rzeczy. Z kolei zbiornik infiltracyjny, jak sama nazwa wskazuje, służy do rozsączania, czyli wprowadzenia wód do gruntu, a nie ich usuwania. Często spotykam się z tym, że ktoś myli funkcje zbiornika infiltracyjnego i odwodnienia – niestety to typowy błąd, który prowadzi do poważnych komplikacji na budowie. Jeszcze inną pomyłką jest zakładanie, że zbiornik odparowujący zadziała jak odwodnienie – on tylko gromadzi wodę na powierzchni i pozwala jej stopniowo wyparować, ale w żadnym wypadku nie obniża poziomu wód gruntowych na głębokości wykopu. Takie rozwiązania mogą się sprawdzić przy niewielkich ilościach wody opadowej, ale nigdy nie poradzą sobie z trwałym, podziemnym przepływem wód gruntowych. Moim zdaniem, najlepszym sposobem jest zawsze trzymanie się sprawdzonych technologii – igłofiltry są tu absolutnym standardem branżowym, potwierdzonym wieloma realizacjami i normami. Właśnie dlatego błędne przekonanie, że zwykłe odwodnienie powierzchniowe albo zbiorniki pomogą w głębokich wykopach z wodą gruntową, prowadzi do niepotrzebnych strat czasu i pieniędzy. Warto to zapamiętać na przyszłość, bo praktyka pokazuje, że najprostsze pozornie pomysły w tej sytuacji zawodzą całkowicie.