Prawidłowo, czynnik chłodniczy w sprężarkowym układzie chłodniczym pobiera ciepło podczas odparowania, czyli w parowniku. Ten proces jest kluczowy dla działania całego układu, ponieważ to właśnie wtedy energia cieplna jest odbierana z chłodzonego medium (np. powietrza w lodówce, wody w klimatyzacji czy czynnika roboczego w różnych instalacjach przemysłowych). Gdy czynnik chłodniczy przechodzi przez parownik, przy niskim ciśnieniu i temperaturze wrzenia, zaczyna wrzeć i parować, przechodząc z fazy ciekłej do gazowej. Właśnie wtedy pochłania ciepło z otoczenia – w praktyce ciepło to pochodzi z wnętrza komory chłodniczej lub pomieszczenia, które chcemy ochłodzić. W branży mówi się czasem, że to „serce chłodzenia”, bo tu dzieje się cała magia. Moim zdaniem warto zapamiętać, że cała efektywność układu zależy od tego, jak dobrze czynnik odbierze ciepło w parowniku – dlatego dba się o czystość wymiennika, właściwy przepływ powietrza i szczelność, bo jak coś tutaj nie gra, to i chłodzenie kulawe. Standardy, np. PN-EN 378, podkreślają też wagę poprawnego doboru i rozmieszczenia parowników. Często spotykam się z tym, że praktykanci mylą to z innymi etapami cyklu – a szkoda, bo zrozumienie tego mechanizmu to podstawa w każdej branży chłodniczej. No i jeszcze jedno – właśnie na tym etapie czynnik może przyjąć naprawdę spore ilości ciepła przy niewielkiej różnicy temperatur, co jest superpraktycznym atutem w nowoczesnych instalacjach.
Sprężarkowy układ chłodniczy ma kilka charakterystycznych etapów, ale tylko podczas jednego z nich czynnik chłodniczy realnie pochłania ciepło z otoczenia. Często spotykam się z przekonaniem, że to podczas sprężania czy skraplania dochodzi do pobierania energii, jednak to błąd związany z myleniem pojęć. Sprężanie to proces mechaniczny, gdzie gaz jest ściskany w sprężarce, przez co rośnie jego temperatura i ciśnienie. Tu nie dochodzi do odbioru ciepła z otoczenia – wręcz przeciwnie, sprężarka zwykle oddaje ciepło do otoczenia, a nie pobiera je. Skraplanie, inaczej kondensacja, również nie polega na pochłanianiu ciepła, tylko właśnie na jego oddawaniu. To w skraplaczu czynnik chłodniczy oddaje ciepło, które wcześniej pobrał w parowniku, do środowiska zewnętrznego (na przykład do powietrza za lodówką lub do wody w chłodnicy). Kondensacja to po prostu inna nazwa tego samego etapu i, moim zdaniem, tu łatwo złapać się na semantykę – wydaje się, że skoro jest zmiana fazy, to może i zachodzi wymiana ciepła w obie strony, ale w rzeczywistości w skraplaczu energia zawsze jest oddawana. Błędne odpowiedzi często wynikają z niepełnego zrozumienia cyklu chłodniczego lub z mylenia działania parownika i skraplacza. W praktyce łatwo to zapamiętać: parownik = pobieranie ciepła, skraplacz = oddawanie ciepła. Tak jest w branżowych standardach i każdy chłodnik czy klimatyzator właśnie tak to rozumie. Warto zawsze patrzeć na to z punktu widzenia przepływu energii – gdzie ją odbieramy, a gdzie oddajemy. Jeśli opanujesz ten schemat, łatwiej unikniesz tych typowych pomyłek na budowie czy podczas serwisowania sprzętu.