Odpowiedź oznaczona jako Butla III, czyli ta z suchym azotem (N₂), jest jak najbardziej prawidłowa w kontekście wykonywania ciśnieniowej próby szczelności w urządzeniach chłodniczych. To wynika z kilku kluczowych powodów. Po pierwsze, suchy azot jest gazem całkowicie obojętnym chemicznie – nie wchodzi w reakcje z materiałami instalacji, nie powoduje korozji i nie miesza się z innymi substancjami, które mogą być wewnątrz układu. Co ważniejsze, nie niesie ryzyka powstania mieszanin wybuchowych, a także nie powoduje zanieczyszczenia czynnika chłodniczego. Praktyka branżowa i normy, np. PN-EN 378 czy zalecenia producentów sprężarek, jednoznacznie wskazują, że tylko czysty, suchy azot nadaje się do takich prób, bo zapewnia najwyższy poziom bezpieczeństwa i wiarygodności testu. Z własnego doświadczenia wiem, że gdy ktoś stosuje jakiekolwiek inne gazy, zawsze kończy się to problemami: albo zanieczyszczeniem instalacji, albo wręcz poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Azot jest powszechnie dostępny, łatwo go kontrolować pod względem ciśnienia i nie pozostawia żadnych resztek po próbie. Moim zdaniem każdy dobry fachowiec zawsze powinien mieć butlę suchego azotu pod ręką, bo to podstawa przy każdej naprawie czy nowym montażu instalacji chłodniczej.
Przy doborze właściwego gazu do ciśnieniowej próby szczelności urządzeń chłodniczych często pojawiają się błędne założenia wynikające z przekonania, że wystarczy użyć dowolnego dostępnego gazu technicznego. Każda z pozostałych butli przedstawia substancje, które są nieodpowiednie do tego zastosowania – i to z bardzo konkretnych powodów. Butla z tlenem (O₂) nie nadaje się do takich testów, ponieważ tlen jest silnym utleniaczem. Wprowadzenie go do układu chłodniczego stwarza realne ryzyko korozji elementów metalowych oraz może doprowadzić do niebezpiecznych reakcji chemicznych z pozostałościami oleju czy czynnika chłodniczego, a nawet wybuchu w skrajnych przypadkach. Z kolei dwutlenek węgla (CO₂) wprowadza zupełnie inne zagrożenia – jest gazem agresywnym, może powodować powstawanie kwasów, które uszkadzają wnętrze instalacji, a ponadto jest gazem kondensującym przy wyższych ciśnieniach, co może zakłócić odczyty manometrów i zaburzyć interpretację próby szczelności. Co do butli z amoniakiem (NH₃), to jest to gaz trujący, silnie drażniący i stosowany tylko w wyspecjalizowanych instalacjach, gdzie jest czynnikiem roboczym sam w sobie – w większości standardowych układów chłodniczych stanowiłby poważne zagrożenie zdrowotne i technologiczne. Najczęściej spotykanym błędem myślowym jest przekonanie, że skoro gaz pod ciśnieniem to gaz – to się nadaje. Nic bardziej mylnego. Tylko suchy azot gwarantuje bezpieczeństwo instalacji i personelu, a także nie wpływa negatywnie na działanie urządzeń po zakończeniu próby. Warto pamiętać, że nieprawidłowy wybór gazu testowego może prowadzić do kosztownych napraw i ryzyka poważnych awarii w przyszłości – dlatego zawsze należy kierować się branżowymi standardami i logiką techniczną.