R600a, czyli izobutan, rzeczywiście jest czynnikiem chłodniczym zaliczanym do grupy węglowodorów, które są łatwopalne. To dlatego w dokumentacji technicznej i normach bezpieczeństwa, np. EN 378 czy rozporządzeniu F-gazowym, zawsze podkreśla się, że instalacje z R600a wymagają szczególnej ostrożności. Podczas montażu i serwisowania należy bezwzględnie przestrzegać zasad wentylacji, unikać źródeł zapłonu (iskier, otwartego ognia), a także stosować urządzenia elektryczne w wykonaniu przeciwwybuchowym w strefie pracy czynnika. W praktyce R600a jest powszechnie używany w domowych lodówkach i zamrażarkach – jego zaletą jest niska szkodliwość dla środowiska i bardzo dobre właściwości termodynamiczne. Jednak ten aspekt łatwopalności powoduje, że stosuje się go głównie tam, gdzie ilość czynnika jest niewielka – zwykle kilka dziesiątych kilograma. Moim zdaniem, często niedocenia się, jak dużo zależy od wiedzy technika i świadomości zagrożeń – nawet najlepszy czynnik, jeśli obsłużony nieumiejętnie, może spowodować poważne szkody. Zawsze warto sprawdzać, jakie oznaczenia bezpieczeństwa są na urządzeniu i czy producent przewidział wszystkie środki ochrony. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby pracujące z czynnikiem R600a muszą być naprawdę dobrze przeszkolone i nie lekceważyć potencjalnego ryzyka zapłonu. Takie są realia pracy z nowoczesnymi, ekologicznymi czynnikami chłodniczymi.
Analizując pozostałe odpowiedzi, łatwo zauważyć, że często myli się pojęcia dotyczące właściwości fizycznych czynników chłodniczych, zwłaszcza jeśli chodzi o ich palność i bezpieczeństwo użytkowania. R744 to nic innego jak dwutlenek węgla (CO2), czynnik niepalny, szeroko stosowany w instalacjach przemysłowych i coraz częściej w supermarketach czy systemach klimatyzacji autobusowej głównie ze względów ekologicznych. Jego największą wadą jest wysokie ciśnienie pracy, ale nie ma ryzyka zapłonu, nawet w przypadku dużego wycieku. R227 (heptafluoropropan, czasem używany jako środek gaśniczy) również jest uznawany za niepalny; wykorzystuje się go głównie tam, gdzie wymagana jest wysoka niezawodność i bezpieczeństwo pożarowe, na przykład w systemach przeciwpożarowych. R134a natomiast, pomimo że był przez lata bardzo popularny w klimatyzacji samochodowej i chłodnictwie komercyjnym, także nie jest klasyfikowany jako czynnik łatwopalny – według normy ISO 817 ma oznaczenie A1 (nietoksyczny, niepalny). Wydaje mi się, że błąd w rozpoznaniu właściwości tych czynników może wynikać z mylenia kwestii ekologii z bezpieczeństwem ogniowym albo z przyzwyczajenia do starszych oznaczeń, gdzie nie podkreślano aż tak mocno zagadnienia palności. W praktyce branżowej bardzo ważne jest, żeby zawsze sprawdzać oficjalne karty charakterystyki czynników (SDS), bo tylko wtedy mamy pewność, z czym pracujemy. Wybierając czynnik chłodniczy do konkretnej aplikacji, nie można kierować się wyłącznie jego popularnością czy niskim wpływem na atmosferę – trzeba brać pod uwagę wszystkie aspekty, w tym właśnie łatwopalność, wymagania wentylacyjne i dopuszczalne ilości czynnika w pomieszczeniu (np. zgodnie z normą PN-EN 378). Moim zdaniem zbyt pochopne zakładanie, że każdy nowoczesny czynnik jest bezpieczny pod każdym względem, może prowadzić do poważnych błędów projektowych i zagrożeń w eksploatacji.