Odpowiedź RP jest jak najbardziej trafna. Wyłącznik różnicowo-prądowy na schematach elektrycznych tablic zasilająco-rozdzielczych oznacza się właśnie symbolem RP, co wywodzi się bezpośrednio z polskiej nomenklatury branżowej i dokumentacji technicznych. Taki wyłącznik pełni kluczową rolę w ochronie przeciwporażeniowej – wykrywa różnicę prądów między przewodem fazowym a neutralnym i w razie nieprawidłowości natychmiast odcina zasilanie. Przykładowo, jeśli pojawi się upływ prądu przez ciało człowieka lub instalację, RP zadziała szybciej niż tradycyjny bezpiecznik nadprądowy. W praktyce, brak tego elementu to ogromne ryzyko, bo zwykłe wyłączniki nadprądowe (np. S1, S2, S3) nie reagują na prądy upływowe, tylko na zwarcia i przeciążenia. Wyłącznik różnicowo-prądowy to podstawowy standard bezpieczeństwa według norm PN-EN 61008-1 czy PN-HD 60364-4-41. Moim zdaniem, to jedno z tych zabezpieczeń, na którym nie warto oszczędzać – i zawsze warto sprawdzić, czy na schemacie jest oznaczony właściwie jako RP. Często spotyka się też oznaczenia angielskie RCD lub RCCB, ale w polskich projektach RP jest najbardziej czytelne i logiczne. W praktyce zawsze się upewniam, że RP znajduje się „przed” wszystkimi obwodami odbiorczymi, żeby skutecznie chronić użytkowników i instalację.
Wybór innego oznaczenia niż RP może wynikać z pewnych typowych nieporozumień, które często pojawiają się podczas analizowania schematów elektrycznych. S1, S2 czy S3 to symbole odnoszące się do wyłączników nadprądowych, czyli popularnych „esek”, które są stosowane w celu zabezpieczenia pojedynczych obwodów przed przeciążeniem i zwarciem. Ich zadaniem nie jest jednak ochrona przed prądami upływowymi – te urządzenia reagują dopiero, gdy prąd znacząco przekroczy wartość znamionową, a nie gdy pojawia się upływ mogący spowodować zagrożenie życia. W praktyce wielu uczniów czy instalatorów myli wyłączniki różnicowo-prądowe z nadprądowymi, bo wyglądają podobnie na schemacie i na tablicy. Z kolei symbol PC zwykle oznacza podłączenie puszki czy punktu centralnego, a nie jest związany z żadnym typem zabezpieczenia. SZ natomiast, jak pokazuje schemat, to wyłącznik główny – jego rola ogranicza się do odcięcia całej instalacji na wejściu, bez rozróżnienia na rodzaj prądu czy kierunek jego przepływu. Wybierając błędną odpowiedź, łatwo popaść w pułapkę uproszczenia – można założyć, że każdy wyłącznik chroni przed wszystkimi zagrożeniami, co jest poważnym błędem. To właśnie RP (wyłącznik różnicowo-prądowy) jest wyspecjalizowanym urządzeniem do ochrony przed porażeniem prądem na skutek prądu upływowego. Według norm i dobrych praktyk branżowych, instalacja bez takiego zabezpieczenia nie spełnia wymagań bezpieczeństwa i nie byłaby dopuszczona do użytkowania. Warto więc nauczyć się poprawnego czytania symboliki na schematach i rozumieć, do jakiego celu służy każdy z elementów tablicy rozdzielczej – to podstawa bezpieczeństwa, ale i profesjonalnej pracy każdego elektryka.