To jest właśnie układ ślimakowy, znany też jako spirala albo meander, który bardzo często spotyka się w nowoczesnych instalacjach ogrzewania podłogowego. Rura jest układana w formie zawiniętej spirali od zewnątrz do środka, a potem z powrotem na zewnątrz. Dzięki temu uzyskujemy równomierny rozkład temperatury na całej powierzchni podłogi – po prostu nie ma miejsc, gdzie byłby wyraźny spadek ciepła. To rozwiązanie poleca się szczególnie tam, gdzie komfort cieplny jest bardzo ważny, na przykład w salonach czy łazienkach. Praktyka pokazuje, że właśnie ten sposób układania rur minimalizuje tzw. efekt zimnych stref, który czasem pojawia się w układzie meandrowym (czyli wężownica). Z mojego doświadczenia wynika, że ekipy montażowe coraz chętniej wybierają ślimaka, zwłaszcza przy większych powierzchniach, bo łatwiej wtedy sterować parametrami pracy instalacji. Zgodnie z wytycznymi PN-EN 1264 oraz zaleceniami producentów systemów podłogowych, układ ślimakowy uznawany jest za najbardziej efektywny energetycznie, zwłaszcza przy niskotemperaturowych źródłach ciepła, takich jak pompy ciepła czy kondensacyjne kotły gazowe. Warto zwrócić uwagę, że dzięki takiej geometrii układania, temperatura wody zasilającej i powracającej jest lepiej rozprowadzana, co sprzyja ekonomicznej pracy całego systemu.
Wiele osób wybierając projekt ogrzewania podłogowego, myli poszczególne układy rur, przez co łatwo o pomyłkę w rozpoznaniu charakterystycznych schematów ułożenia. Popularnym błędem jest utożsamianie układu meandrowego (czasem nazywanego 'zawijasami' albo 'wężownicą') z układem ślimakowym, chociaż oba te rozwiązania znacząco różnią się pod względem rozkładu temperatury oraz komfortu cieplnego w pomieszczeniu. Meander, co widać na jednym z rysunków, polega na układaniu rur w równoległych liniach z zakrętami przy ścianach – taki sposób sprawia, że przy wejściu woda ma najwyższą temperaturę, a wracając – już mocno ją traci. Dlatego w pomieszczeniu mogą się pojawić strefy cieplejsze i chłodniejsze, co nie zawsze jest komfortowe. Rysunek z folią grzewczą w ogóle nie przedstawia systemu wodnego, tylko elektryczne maty, które działają na zupełnie innej zasadzie – tutaj nie ma żadnych pętli wodnych, a sterowanie odbywa się elektrycznie. Spotykam się też z przekonaniem, że każdy układ z rurą w podłodze to już ślimak, a to nieprawda – tylko układ spiralny (pętla prowadzona z zewnątrz do środka i powrót na zewnątrz) gwarantuje równomierny rozkład temperatury. Takie pomyłki często wynikają z braku praktyki lub czytania starych materiałów, gdzie nie rozróżniano tych technologii. Zgodnie z wytycznymi PN-EN 1264 oraz dobrymi praktykami branżowymi, tylko układ ślimakowy zapewnia równomierne ogrzewanie na całej powierzchni, dlatego powinno się zwracać uwagę na geometrię ułożenia rur już na etapie projektu. To właśnie pozwala uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek po uruchomieniu instalacji – moim zdaniem lepiej od razu wybrać układ, który sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.