Na zdjęciu widzimy zawory serwisowe, które najczęściej spotyka się w urządzeniach chłodniczych, klimatyzatorach typu split, czy pompach ciepła. Te zawory służą do podłączania manometrów podczas obsługi lub serwisu instalacji. Jeden z nich jest przeznaczony dla cieczy (czyli przewodu cieczowego), a drugi dla gazu (czyli przewodu gazowego, niskiego ciśnienia). Moim zdaniem, to jeden z najważniejszych elementów umożliwiających sprawną diagnostykę i napełnianie układów czynnikiem chłodniczym. W praktyce serwisowej, dzięki tym zaworom można łatwo kontrolować parametry pracy układu – na przykład ciśnienie i temperaturę parowania oraz skraplania. Standardem w branży jest ich stosowanie właśnie w takim układzie i w tej postaci, jaką widać na fotografii – są masywne, wykonane z mosiądzu, z możliwością całkowitego odcięcia przepływu. Warto zwrócić uwagę, że zawory bezpieczeństwa wyglądają zupełnie inaczej i pełnią zupełnie inną funkcję, a zawory rozprężne (termostatyczne i automatyczne) są montowane w innych miejscach instalacji. Takie zawory serwisowe to podstawa prawidłowego montażu i eksploatacji zgodnie z wymaganiami norm technicznych, np. PN-EN 378 czy wytycznymi producentów urządzeń.
Wiele osób myli zawory serwisowe z innymi typami osprzętu w układach chłodniczych, zwłaszcza jeśli nie mają jeszcze dużego doświadczenia praktycznego. Zawory bezpieczeństwa mają zupełnie inną budowę i służą do ochrony instalacji przed nadmiernym wzrostem ciśnienia, są z reguły mniejsze i pracują automatycznie – nie nadają się do podłączania narzędzi serwisowych. Zawory rozprężne, zarówno termostatyczne, jak i automatyczne, montuje się natomiast w miejscach, gdzie czynnik chłodniczy przechodzi z wysokiego do niskiego ciśnienia (czyli między skraplaczem a parownikiem). Wyglądają one zupełnie inaczej, a ich głównym zadaniem jest zapewnienie właściwego dozowania czynnika. W tej sytuacji łatwo wpaść w pułapkę, kierując się ogólnymi skojarzeniami z branży chłodniczej, a nie konkretną analizą budowy i funkcji elementu na zdjęciu. Typowym błędem jest właśnie utożsamianie każdego zaworu z funkcją bezpieczeństwa lub rozprężania, a nie zwracanie uwagi na obecność gwintowanych złączy serwisowych – czyli tych zatyczek, pod którymi kryją się króćce do podłączenia manometru lub stacji odzysku czynnika. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów szuka odpowiedzi na zasadzie podobieństwa nazwy lub wyglądu, zamiast przeanalizować praktyczne zastosowanie i miejsce montażu. Prawidłowe rozpoznanie tych zaworów to kwestia praktyki i dokładnej obserwacji – dobre standardy branżowe wymagają, by instalacja była wyposażona właśnie w takie zawory serwisowe, bo bez nich obsługa i diagnostyka byłaby mocno utrudniona, a czasem wręcz niemożliwa. Warto też zapamiętać, że zawory te zawsze są montowane na przewodach cieczowym i gazowym, co pozwala szybko zidentyfikować ich przeznaczenie.