Na tym schemacie widzimy klasyczne podłączenie silnika jednofazowego z rozruchem kondensatorowym. W praktyce, to właśnie taki układ pozwala na uruchamianie silników jednofazowych w instalacjach domowych czy warsztatowych. Kondensator rozruchowy, podłączony szeregowo z uzwojeniem pomocniczym, wytwarza przesunięcie fazowe, dzięki czemu powstaje odpowiedni moment rozruchowy – coś, czego zwykły silnik jednofazowy bez kondensatora nie byłby w stanie osiągnąć. Takie rozwiązanie jest powszechnie stosowane np. w pompach wodnych, niewielkich sprężarkach, wentylatorach, czy prostych narzędziach warsztatowych. Warto tu zauważyć, że zgodnie z dobrymi praktykami elektrycznymi i normami (np. PN-EN 60204-1), zawsze stosuje się odpowiednie zabezpieczenia, a kondensator dobiera się do konkretnego silnika – najczęściej na podstawie danych z tabliczki znamionowej lub dokumentacji technicznej. Moim zdaniem, znajomość tego typu podłączeń to taka podstawa dla każdego, kto chce poważniej zajmować się automatyką czy napędami elektrycznymi. Często młodzi instalatorzy mylą ten układ z układami trójfazowymi, ale jak się dobrze przyjrzeć – brak tu rozdziału faz i wszystko jest zasilane z jednej linii L1. Dodatkowo, występowanie kondensatora i dwóch uzwojeń to od razu sygnał, że mamy do czynienia z popularnym rozwiązaniem jednofazowym.
Schemat przedstawiony na obrazku jednoznacznie wyklucza rozwiązania spotykane w układach trójfazowych, takich jak podłączenie w trójkąt czy w gwiazdę. Te dwa sposoby służą do odpowiedniego doboru napięcia zasilania oraz zmiany parametrów pracy silników trójfazowych – najczęściej spotyka się je w dużych zakładach przemysłowych, gdzie wymagane są wyższe moce i większa niezawodność. W układach trójfazowych nie stosuje się kondensatora rozruchowego, bo każda faza jest przesunięta względem pozostałych o 120 stopni, co daje samoczynny efekt wirującego pola magnetycznego. Z kolei rozruch rezystorowy, choć występuje w części starszych silników jednofazowych, polega na dołączeniu szeregowego rezystora do uzwojenia pomocniczego i nie obejmuje obecności kondensatora, który na schemacie jest czytelnie oznaczony jako C. W tym wypadku, stosowanie kondensatora jest podyktowane chęcią uzyskania większego momentu rozruchowego oraz cichszej pracy, co jest zgodne z obecnymi standardami i wymogami branżowymi. Wiele osób popełnia błąd, sugerując się obecnością więcej niż jednego uzwojenia i automatycznie kojarzy to z silnikiem trójfazowym – tymczasem w silnikach jednofazowych z rozruchem kondensatorowym to właśnie występowanie uzwojenia głównego oraz pomocniczego z kondensatorem pozwala na skuteczny rozruch przy zasilaniu z jednej fazy. Moim zdaniem kluczowe jest zwracanie uwagi na elementy dodatkowe w schemacie, takie jak kondensatory, bo to od razu wskazuje na konkretne rozwiązanie konstrukcyjne, stosowane od lat zarówno w przemyśle, jak i w zastosowaniach domowych. Dobrze jest przy okazji pamiętać, że poprawna identyfikacja układu podłączenia silnika przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo i sprawność całej instalacji.