Pomiar ciśnienia parowania wykonuje się zawsze po stronie niskiego ciśnienia układu chłodniczego, czyli najczęściej między wyjściem z parownika a wejściem do sprężarki. To właśnie tam czynnik chłodniczy znajduje się w stanie pary o niskim ciśnieniu i niskiej temperaturze. Taki pomiar jest kluczowy, bo pozwala prawidłowo ocenić pracę parownika i określić, czy proces odparowania przebiega poprawnie – czy przypadkiem nie dochodzi do przegrzewania bądź zalania sprężarki cieczą. W praktyce serwisowej zawsze, gdy ustawiamy zawór rozprężny albo diagnozujemy usterki związane z wydajnością chłodzenia, to właśnie na manometrze po stronie niskiego ciśnienia sprawdzamy parametry i analizujemy odczyty. Moim zdaniem, bez umiejętności właściwego zlokalizowania punktu pomiarowego można by się mocno pogubić przy szukaniu problemów z instalacją. Branżowe normy, jak chociażby PN-EN 378, jasno podają, że pomiary kontrolne prowadzi się na stronach niskiego i wysokiego ciśnienia oddzielnie, a ciśnienie parowania – właśnie na tej pierwszej. Warto dodać, że prawidłowy odczyt ciśnienia parowania pozwala też obliczyć temperaturę odparowania, co jest ekstremalnie ważne dla efektywności całego chłodzenia. Bez tego ani rusz przy prawdziwej eksploatacji czy naprawach. Szczerze, jeśli ktoś się zajmuje chłodnictwem zawodowo, to ta wiedza jest absolutną podstawą i raczej nie budzi kontrowersji wśród praktyków.
W branży chłodniczej krąży sporo mitów i uproszczeń dotyczących miejsc, w których powinno się wykonywać pomiary ciśnienia. Wiele osób błędnie zakłada, że wystarczy podpiąć manometr w dowolnym punkcie instalacji, a odczyt będzie miarodajny. To niestety nieprawda, bo każda część układu spełnia zupełnie inną rolę i ciśnienia w nich panujące mogą różnić się nawet kilkukrotnie. Częste nieporozumienie dotyczy zwłaszcza strony wysokiego ciśnienia – czyli obszaru między sprężarką a skraplaczem oraz samego skraplacza. Tam mierzy się ciśnienie skraplania, a nie parowania, więc uzyskanie informacji o przebiegu procesu odparowania w parowniku staje się niemożliwe. Z kolei punkt pomiarowy między skraplaczem a termostatycznym zaworem rozprężnym to w praktyce miejsce, gdzie czynnik jest jeszcze pod wysokim ciśnieniem – to nie jest ciśnienie parowania, tylko ciśnienie skraplania, co prowadzi do zupełnie innych wniosków przy analizie pracy urządzenia. Typowym błędem jest też utożsamianie miejsc montażu zaworów lub innych elementów automatyki z miejscami właściwego pomiaru ciśnienia – a przecież każdy element układu ma swoją określoną funkcję w termodynamicznym cyklu chłodniczym. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej mylą się osoby początkujące, które nie mają jeszcze wyczucia, gdzie kończy się „strona wysoka”, a zaczyna „strona niska” w układzie. Dobre praktyki serwisowe, potwierdzone wieloma normami branżowymi, jasno stwierdzają – ciśnienie parowania mierzy się po stronie niskiego ciśnienia, tuż przed wejściem czynnika do sprężarki. Tylko wtedy uzyskujemy rzeczywistą kontrolę nad parametrami odparowania i możemy poprawnie diagnozować oraz regulować system. Ignorowanie tej zasady prowadzi często do błędnych decyzji serwisowych i problemów z wydajnością całego układu.