To, że na połączeniu rurek pojawia się pienienie po naniesieniu roztworu wody z mydłem, jednoznacznie wskazuje na nieszczelność w instalacji czynnika chłodniczego. W branży chłodniczej i klimatyzacyjnej test mydlany jest jednym z najprostszych i najskuteczniejszych sposobów szybkiego wykrywania wycieków gazów, zwłaszcza tam, gdzie nie mamy pod ręką detektora elektronicznego lub nie chcemy od razu sięgać po drogie narzędzia. W praktyce, kiedy przecisk przez połączenie rury wydostaje się gaz pod ciśnieniem, mydło zaczyna się pienić właśnie w tym miejscu – to bardzo charakterystyczny objaw. Taka metoda jest szeroko zalecana przez producentów instalacji, szczególnie na etapie uruchamiania lub serwisowania systemów, bo pozwala szybko zlokalizować nawet drobne nieszczelności. Moim zdaniem zawsze warto mieć w torbie taki testowy roztwór, bo przydaje się w najmniej oczekiwanym momencie. Jeżeli chodzi o dobre praktyki branżowe, każda instalacja chłodnicza powinna być sprawdzana pod kątem szczelności właśnie przed napełnieniem czynnikiem, a test mydlany to jedna z podstawowych i skutecznych metod weryfikacji. Zwróć uwagę, że w przypadku poważniejszych nieszczelności zaleca się także testy ciśnieniowe przy użyciu azotu pod ciśnieniem, ale bez tego drobnego kroku z mydłem można przeoczyć małe wycieki, które potem mogą stać się źródłem dużych problemów eksploatacyjnych.
Pojawienie się piany po naniesieniu roztworu wody z mydłem na połączenie rurek nie ma związku ani z temperaturą par, ani z temperaturą cieczy czynnika chłodniczego, ani też z niedrożnością rurociągu. Częstym błędem jest błędne przypisywanie efektu pienienia się do parametrów pracy instalacji, takich jak temperatura czynnika – w rzeczywistości zmiany temperatury nie powodują powstawania piany w miejscach połączeń. Piana powstaje wskutek wydostawania się gazu lub powietrza pod ciśnieniem przez nieszczelność, a nie na skutek przegrzania, przechłodzenia czy zatoru w rurze. Niedrożność rurociągu powoduje zupełnie inne symptomy, jak spadek wydajności, wzrost ciśnienia po jednej stronie przeszkody i ewentualnie hałas w układzie, ale nie prowadzi do lokalnego pienienia się roztworu mydlanego. Z kolei za wysokie temperatury zarówno par, jak i cieczy czynnika chłodniczego mogą skutkować niewłaściwą pracą urządzenia, ale nie mają wpływu na efekt działania roztworu mydlanego na połączeniach – nie prowadzą do powstawania piany, jeśli połączenie jest szczelne. Z mojego doświadczenia wynika, że mylenie objawów nieszczelności z problemami hydraulicznymi lub termicznymi jest dość częste, zwłaszcza u osób, które nie mają jeszcze praktyki w serwisowaniu instalacji. Zachęcam do rozróżniania objawów typowych dla wycieków (jak właśnie reakcja mydła) od symptomów typowych dla problemów z przepływem czy temperaturą – to istotna część wiedzy praktycznej każdego technika chłodnictwa. Warto pamiętać, że test mydlany nigdy nie wskaże nam problemów z temperaturą czy niedrożnością, jego jedyną rolą jest weryfikacja szczelności instalacji.