Równomierne pokrywanie się parownika cienką, równą warstwą szronu to bardzo wyraźny sygnał, że cały parownik pracuje prawidłowo – cała jego powierzchnia odbiera ciepło z przepływającego powietrza i zachodzi tam efektywne odparowanie czynnika chłodniczego. To właśnie taki wygląd parownika jest pożądany według zasad serwisowania urządzeń chłodniczych, bo świadczy o właściwym napełnieniu instalacji, poprawnej regulacji zaworu rozprężnego (jeśli jest) i odpowiednim przepływie powietrza przez wymiennik. Z doświadczenia wiem, że jeśli widzimy szron jedynie w jednym miejscu lub tylko przy wejściu czynnika, to zwykle oznacza to niedobór czynnika lub jakieś przeszkody w przepływie – i tu zaczyna się problem. Inżynierowie branżowi zawsze podkreślają, jak ważna jest obserwacja stanu parownika w codziennej eksploatacji, bo to szybka metoda na wykrycie potencjalnych usterek. Systematyczne i równomierne szronienie jest też dowodem na to, że powierzchnia wymiany ciepła jest w pełni wykorzystywana, a sprężarka i zawory pracują poprawnie. W praktyce, podczas przeglądów technicznych w chłodniach spożywczych czy klimatyzacjach, właśnie taki efekt jest jednym z pierwszych elementów oceny stanu urządzenia. Dobrą praktyką jest więc nie tylko mierzenie temperatur, ale też regularna wizualna kontrola parownika – to naprawdę dużo mówi o całym układzie chłodniczym.
Gdy analizuje się stan parownika w układzie chłodniczym, łatwo popełnić błędny wniosek, patrząc tylko na objawy, a nie rozumiejąc ich rzeczywistego źródła. Szronienie parownika w sposób równomierny nie jest oznaką awarii sprężarki, wręcz przeciwnie – awaria sprężarki zazwyczaj przejawia się brakiem chłodzenia, brakiem szronu albo nierównomiernym oszronieniem wskutek nieprawidłowego tłoczenia czynnika. W przypadku uszkodzenia zaworu termostatycznego najczęściej obserwuje się nierównomierny rozkład szronu, np. zbyt duże oszronienie na początku parownika lub nawet jego brak na końcu, co świadczy o wadliwej regulacji ilości czynnika. Częstym błędem jest myślenie, że presostat różnicowy, czyli czujnik ciśnienia, wpływa bezpośrednio na stan szronienia – on sygnalizuje i chroni instalację przed nieprawidłowymi ciśnieniami, ale nie steruje rozdziałem czynnika w parowniku. Wielu początkujących techników zakłada, że każda anomalia w pracy układu to efekt uszkodzenia któregoś z tych elementów, zapominając o podstawowych zasadach wymiany ciepła. Prawidłowa praca parownika zawsze objawia się właśnie równomiernym pokryciem szronem, bo oznacza to, że cały wymiennik bierze udział w procesie chłodzenia. Jeśli szron pojawia się nierównomiernie lub wcale, należy szukać przyczyny w złej regulacji układu, niedoborze czynnika lub ograniczonym przepływie powietrza. Moim zdaniem, zawsze warto wracać do podstaw i patrzeć na całość układu, nie tylko na pojedynczy element – to pozwala unikać takich mylnych założeń.