Rurociągi klimatyzacyjne typu Spiro to bardzo popularne rozwiązanie w wentylacji i klimatyzacji – głównie dzięki szybkiemu montażowi i szczelności. Łączniki o wymiarze nominalnym rurociągów to, można powiedzieć, taki branżowy standard: ich średnica jest idealnie dopasowana do rury, przez co wchodzi ona z lekkim oporem i daje się dobrze uszczelnić (najczęściej uszczelką gumową lub specjalnym silikonem). Takie łączenie gwarantuje nie tylko szybki montaż, ale też łatwą inspekcję, demontaż i – to ważne – zgodność z normami, np. PN-EN 1506 czy PN-EN 12237, gdzie wyraźnie mówi się o stosowaniu dedykowanych złączek systemowych. Praktyka na budowie pokazuje, że jeśli ktoś próbuje na siłę coś kombinować, zawsze kończy się to nieszczelnością albo problemami przy odbiorze technicznym. Z mojego doświadczenia: łączniki to podstawa, bo nawet najlepsza taśma czy inne patenty nie dają takiej trwałości i szczelności, jak poprawnie zamocowany łącznik. Warto pamiętać, że w systemach Spiro często stosuje się też dodatkowe obejmy lub klamry, żeby zabezpieczyć połączenie przed zsunięciem. To naprawdę sprawdzony patent, a przy rozbudowie instalacji wszystko się trzyma kupy i można swobodnie modyfikować trasę przewodów.
Łączenie rurociągów Spiro poprzez spawanie czołowe brzmi dość niepraktycznie – takie przewody są wykonane z cienkiej, ocynkowanej blachy stalowej, która bardzo źle znosi wysoką temperaturę. Spawanie w tym przypadku nie tylko jest technologicznie trudne i nieekonomiczne, ale może też uszkodzić powłokę antykorozyjną, a i tak nie uzyska się wymaganej szczelności klasy C lub D, wymaganej przez większość inwestorów. Pomysł z nakładaniem laminatu z żywicy epoksydowej wydaje się być bardziej z dziedziny przemysłu chemicznego czy laboratoryjnego – w klimatyzacji to rozwiązanie zupełnie niepraktyczne, czasochłonne i nikt tego nie robi w realnych instalacjach. Żywica jest krucha, trudna do naprawy i nie pozwala na rozłączanie przewodów podczas modernizacji czy przeglądów. Owijanie styku taśmą aluminiową samoprzylepną jest bardzo kuszące, bo taśma jest tania i łatwa w użyciu, ale niestety nie gwarantuje szczelności na dłuższą metę. To jest raczej metoda na uszczelnienie drobnych nieszczelności lub dodatkowe zabezpieczenie, ale nigdy jako główne połączenie. Typowym błędem jest myślenie, że taśma aluminiowa załatwi wszystko – niestety, szczególnie w większych średnicach rury bardzo łatwo o rozszczelnienia. W branży HVAC obowiązuje zasada, że stosujemy systemowe łączniki, bo tylko one dają gwarancję trwałości, szczelności i zgodności z przepisami. Często spotykam się z próbami "domowych" rozwiązań na budowie, ale zawsze kończy się to reklamacją lub poprawkami. Zdecydowanie lepiej zaufać sprawdzonym metodom i normom – to się po prostu opłaca na dłuższą metę.