To połączenie przewodów zgodne z rysunkiem I jest dokładnie tym, co wymagają normy PN-IEC 60446 oraz praktyka branżowa. Czarny przewód jako fazowy (L1), niebieski jako neutralny (N), a żółto-zielony jako ochronny (PE) – taka kolejność i kolorystyka nie są przypadkowe, ale wynikają z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa użytkowania i łatwej identyfikacji podczas serwisów czy rozbudowy instalacji. Przewód ochronny (PE) zawsze musi być podłączony do zacisku z symbolem uziemienia, bo w ten sposób zabezpieczamy użytkowników przed porażeniem prądem w razie awarii izolacji. Neutralny (niebieski) idzie na środek – to klasyka w rozdzielniach i urządzeniach jednofazowych. Moim zdaniem, jak się zaczyna praktykę w zawodzie, to właśnie takie detale robią największą różnicę – widzi się, kto wie, co robi, a kto nie zwraca uwagi na standardy. Jeżeli kiedykolwiek będziesz pracował w większym zespole, to docenisz, jak ważna jest powtarzalność i jednoznaczność oznaczeń. Każda inna kombinacja tych przewodów grozi nie tylko usterkami, ale – co gorsza – poważnym zagrożeniem dla zdrowia. Warto też pamiętać, że kontrola techniczna zawsze zwraca uwagę na zgodność kolorystyki i kolejności przewodów z normą, więc stosowanie się do tych wytycznych to nie tylko dobry nawyk, ale po prostu konieczność.
Z mojego doświadczenia w praktyce elektrycznej wynika, że bardzo często błędy przy podłączaniu przewodów wynikają z nieuwagi lub braku znajomości standardów kolorystycznych. W przypadku instalacji jednofazowej z przewodem YDYp 3x1,5 mm², gdzie mamy do dyspozycji kolory: czarny (L), niebieski (N) i żółto-zielony (PE), każda zamiana tych przewodów miejscami może nieść poważne ryzyko. Przekręcenie przewodu ochronnego (żółto-zielonego) na zacisk neutralny lub fazowy to nie tylko błąd logiczny, ale i bardzo poważne zagrożenie – PE zawsze musi być podłączony do uziemienia, bo to on chroni przed porażeniem. Umieszczenie niebieskiego przewodu na zacisku L1 to też klasyczny błąd – niebieski jest zarezerwowany wyłącznie do przewodu neutralnego, co wynika wprost z normy PN-IEC 60446. Czasem ktoś uznaje, że „kolor to tylko kolor”, ale w rzeczywistości podczas przeglądów technicznych czy serwisów taka dowolność prowadzi do nieporozumień i może skończyć się poważną awarią. Spotkałem się z sytuacją, gdzie ktoś podłączył przewód ochronny do N, co w teorii może „działać”, ale w praktyce powoduje, że urządzenie przestaje być bezpieczne – przy uszkodzeniu izolacji nie zadziała wyłącznik różnicowoprądowy, a metalowe części mogą znaleźć się pod napięciem. Takie błędy wynikają zazwyczaj z pośpiechu albo braku świadomości, jak bardzo ważne jest stosowanie się do przyjętych oznaczeń. Jeżeli ktoś chce być dobrym elektrykiem, to nie ma miejsca na przypadkowość ani „własną interpretację” kolorystyki – tu liczy się precyzja, powtarzalność i trzymanie się standardów. Popełnianie tych błędów może nawet uniemożliwić odbiór techniczny instalacji, a przede wszystkim narażać użytkowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo.