Syfon olejowy na rurociągu gazowym między sprężarką a parownikiem to klasyka, jeśli chodzi o układy z przewyższeniem agregatu. Wysokość montażu agregatu powyżej parownika sprawia, że olej, który normalnie razem z czynnikiem powinien wracać do sprężarki, gromadzi się w najniższych punktach instalacji. Syfon, czyli specjalne wygięcie rury, pomaga zgarnąć olej i zabrać go do góry przy każdym cyklu pracy sprężarki. Bez tego zabiegu olej może zalegać w rurach, a sprężarka zostaje sucha – a to już prosta droga do jej szybkiego zużycia. W praktyce na większych przewyższeniach czasem robi się nawet kilka syfonów, co parę metrów, żeby mieć pewność, że olej nie zostanie po drodze. Takie podejście to nie tylko standard branżowy, ale wręcz konieczność przy większych wysokościach – spójrz sobie chociażby do podręczników Danfoss czy dokumentacji producentów sprężarek. Moim zdaniem, bez syfonu, nawet najlepszy separator nie zawsze pomoże, a koszty naprawy sprężarki są spore. Warto też wiedzieć, że w dużych instalacjach spotyka się nawet specjalne zestawy do budowy syfonów, żeby całość była szczelna i trwała. To jest detal, który ratuje całą instalację i naprawdę nie warto na nim oszczędzać. Przy okazji – zawsze dobrze jest sprawdzić stan izolacji na syfonach, bo tam najłatwiej o kondensację i późniejsze przecieki.
W instalacjach chłodniczych, gdzie agregat znajduje się znacznie powyżej parownika, podstawowym problemem jest prawidłowy powrót oleju do sprężarki przez rurociąg ssawny, czyli gazowy. Montowanie separatora oleju na rurociągu cieczowym za agregatem nie ma sensu – separator musi być umieszczony na powrocie gazu, tuż przy sprężarce, bo to właśnie w gazowym stanie olej jest transportowany z powietrzem ssawnym. Separator na cieczy nic nie zdziała, bo nie tam przepływa mieszanka gazu z olejem. Kolejnym błędnym pomysłem jest robienie syfonu olejowego na rurociągu cieczowym – syfon, nawet idealnie zrobiony, nie nada się do tego celu. W rurze z cieczą nie ma odpowiedniego przepływu gazu, który mógłby „wyciągnąć” olej do góry. To typowy błąd, wynikający z niewłaściwego rozumienia, gdzie i jak transportowany jest olej w układzie. Montaż separatora oleju za jednostką wewnętrzną także jest nietrafiony. Separator powinien być instalowany zaraz za sprężarką, bo to tam „wypluwany” jest olej razem z czynnikiem, a nie gdzieś na końcu obiegu. Często spotykam się z myleniem funkcji rurociągu gazowego i cieczowego – trzeba pamiętać, że olej wraca tylko w gazie, a nie w cieczy. W praktyce, jeśli nie zadbamy o właściwe syfony gazowe przy przewyższeniach, to nawet najlepszy separator nie zatrzyma oleju od zalegania w rurach. To bardzo częsty błąd u mniej doświadczonych instalatorów, którzy skupiają się na podzespołach, zamiast na poprawnym przebiegu rurociągów i odpowiednich przewężeniach. Rozwiązaniem zawsze jest odpowiednio poprowadzony syfon na przewodzie gazowym – i tego trzyma się dobra praktyka branżowa. Bez tego olej po prostu zostaje w rurach, a sprężarka zaczyna pracować na sucho, co w konsekwencji prowadzi do jej zatarcia.