To jest właśnie sedno problemu z klimatyzatorami typu split – skraplacz, jeśli jest zabrudzony, od razu daje o sobie znać spadkiem wydajności. Moim zdaniem bardzo często użytkownicy zapominają o regularnym czyszczeniu tego elementu, a to według standardów branżowych i zaleceń producentów powinno być wykonywane minimum raz do roku, najlepiej przed sezonem letnim. Zabrudzony skraplacz (czyli wymiennik ciepła) blokuje prawidłowy przepływ powietrza, przez co wymiana ciepła z otoczeniem mocno się pogarsza – to z kolei powoduje wzrost ciśnienia, a nawet przeciążenie sprężarki. Dochodzi do sytuacji, gdzie klimatyzator chłodzi coraz słabiej, może się przegrzewać lub nawet samoczynnie wyłączać. Z doświadczenia wiem, że nawet lekka warstwa kurzu, liści czy pyłu potrafi już zauważalnie zakłócić pracę, a jeśli do tego dojdzie wilgoć, to brud potrafi się bardzo mocno przykleić do lameli. Obowiązująca praktyka serwisowa mówi jasno – czyszczenie skraplacza to podstawa konserwacji, bo to daje realną poprawę wydajności i żywotności całego urządzenia. U niektórych klientów po takim zabiegu klimatyzator dosłownie „odżywa”.
Często spotyka się przekonanie, że pogorszenie parametrów pracy klimatyzatora split zawsze musi wynikać z poważnych usterek, takich jak wyciek czynnika chłodniczego, korozja powierzchni czy mechaniczne uszkodzenia lamel. Jednak, w praktyce serwisowej, tego typu przypadki są rzadziej spotykane niż błędnie się zakłada. Wyciek czynnika chłodniczego przeważnie objawia się nie tylko spadkiem wydajności, ale też głośniejszą pracą, nieprawidłowymi odczytami ciśnień oraz nierównomiernym oszronieniem rur – to objawy zauważalne w badaniach manometrem, nie zaś bezpośrednio na powierzchni skraplacza. Korozja powierzchniowa rzeczywiście wpływa na trwałość wymiennika, ale jej skutki są raczej długofalowe i widoczne dopiero po wielu latach eksploatacji, najczęściej w postaci przecieków lub odpadania fragmentów lamel. Uszkodzenia mechaniczne lamel, takie jak zagniecenia czy przetarcia, również mogą obniżyć wydajność, lecz muszą być one naprawdę rozległe, by znacząco wpłynąć na pracę urządzenia. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszym błędem jest pomijanie rutynowej kontroli i czyszczenia skraplacza, co jest zgodne z zaleceniami wszystkich wiodących producentów klimatyzacji. Przyczyną pogorszenia efektywności najczęściej jest po prostu zabrudzenie – to ono blokuje przepływ powietrza i zaburza wymianę ciepła. Typowym błędem myślowym jest szukanie skomplikowanych przyczyn, zamiast zacząć od podstawowej konserwacji. Warto zawsze najpierw sprawdzić czystość skraplacza, zanim zdecydujemy się na diagnostykę trudniejszych usterek.