Takie oszronienie korpusu sprężarki jak na zdjęciu najczęściej wynika z zalewania sprężarki ciekłym czynnikiem chłodniczym. To zjawisko jest groźne dla układu, bo sprężarka została zaprojektowana, aby sprężać wyłącznie parę, a nie mieszaninę gazu i cieczy. Kiedy do sprężarki dostaje się ciecz, następuje gwałtowny spadek temperatury na obudowie, co powoduje właśnie oszronienie. Moim zdaniem warto pamiętać, że taki efekt może być skutkiem źle dobranego dozownika, nieszczelności zaworu rozprężnego, zbyt wysokiego poziomu czynnika lub nawet niewłaściwej regulacji ciśnienia ssania. W praktyce serwisanci często spotykają się z tym podczas uruchamiania nowych instalacji albo po niefachowej naprawie. Z mojego doświadczenia wynika, że ignorowanie tego objawu prowadzi do szybkiego zużycia sprężarki i kosztownych napraw. Branżowe wytyczne (np. PN-EN 378) wyraźnie zalecają regularne kontrole poziomu czynnika i stanu zaworu rozprężnego, żeby minimalizować ryzyko zalewania. Dobrą praktyką jest także sprawdzanie przegrzania na ssaniu – jeśli jest zbyt niskie, niemal zawsze wskazuje to na problem z ciekłym czynnikiem. Ciekawostka: niektórzy mniej doświadczeni instalatorzy błędnie myślą, że oszronienie to efekt złej izolacji, ale tutaj przyczyną jest ewidentnie ciekły czynnik.
W praktyce serwisowej często można się spotkać z różnymi opiniami na temat przyczyn oszronienia sprężarki, ale tylko jedna z nich jest poparta faktami i doświadczeniem branżowym. Wilgoć w układzie chłodniczym rzeczywiście jest poważnym problemem, bo może powodować zatykanie elementów takich jak kapilara czy zawór rozprężny. Jednak jej obecność nie prowadzi bezpośrednio do tak intensywnego oszronienia korpusu sprężarki – efektem wilgoci są głównie zatory i spadek wydajności chłodzenia, czasem nawet uszkodzenia sprężarki, ale nie taki efekt wizualny jak na zdjęciu. Z kolei zbyt mała ilość oleju w układzie objawia się raczej głośną pracą, wzrostem temperatury sprężarki, a w dłuższym czasie awarią łożysk i przegrzaniem. Brak oleju nie powoduje oszronienia, wręcz przeciwnie – może prowadzić do przegrzania, a nie oziębienia obudowy. Zapowietrzenie – czyli obecność powietrza w instalacji – skutkuje raczej niestabilną pracą, wzrostem ciśnienia skraplania, słabym chłodzeniem oraz korozją, ale nie prowadzi do takiego oszronienia korpusu. Typowym błędem myślowym jest przypisywanie każdego problemu z lodem lub szronem czynnikom typu wilgoć czy powietrze w układzie, tymczasem kluczowe jest zrozumienie, jak działa sam proces sprężania i co się dzieje, gdy do sprężarki dostaje się ciecz. Standardy obsługi chłodnictwa i klimatyzacji (np. popularne procedury F-gazowe) jasno podkreślają, że zalewanie sprężarki ciekłym czynnikiem to jeden z najgroźniejszych scenariuszy – objawiający się właśnie takim szronem na korpusie. Moim zdaniem, analizując taki przypadek, zawsze należy zacząć od sprawdzenia superheat na wlocie do sprężarki oraz poprawności działania zaworu rozprężnego, żeby uniknąć niepotrzebnych kosztów i przestojów instalacji.