Prawidłowo – skraplacz wymaga odpowietrzenia. Skąd to wiadomo? Skoro zmierzona temperatura skraplania to +30°C, a ciśnienie w skraplaczu wynosi aż 13,7 bar, to jasno widać, że ciśnienie jest wyraźnie za wysokie w stosunku do wartości nasycenia z tabeli (dla +30°C powinno być ok. 11,9 bar). Takie podwyższone ciśnienie przy prawidłowej temperaturze praktycznie zawsze wskazuje na obecność gazów niekondensujących się, najczęściej powietrza, które przedostają się do układu w wyniku niewłaściwej eksploatacji lub nieszczelności. Z mojego doświadczenia – to jeden z najczęstszych problemów w starszych instalacjach amoniakalnych, gdzie nie stosuje się regularnego odpowietrzania. Powietrze, jako gaz niekondensujący się, podnosi ciśnienie skraplania i pogarsza sprawność całego układu (sprężarka musi pracować na wyższym ciśnieniu, rośnie zużycie energii, a wydajność chłodzenia spada). W branży chłodniczej przyjęło się, że jeżeli ciśnienie skraplania jest zauważalnie wyższe niż ciśnienie nasycenia dla danej temperatury, pierwszym krokiem diagnostycznym powinno być sprawdzenie obecności powietrza. Nawet niewielka ilość powietrza potrafi mocno namieszać. Standardy dobrej praktyki, np. wg wytycznych Polskiego Związku Chłodnictwa, zalecają regularne usuwanie gazów niekondensujących – najlepiej za pomocą ręcznych lub automatycznych odpowietrzaczy. Warto o tym pamiętać, bo zbagatelizowanie tego problemu często prowadzi do poważniejszych awarii albo niepotrzebnych kosztów serwisowych.
W tej sytuacji łatwo pomylić się, bo różne usterki objawiają się podobnie, ale technicznie rzecz biorąc, odolejenie czy usunięcie wilgoci nie prowadzi do wzrostu ciśnienia przy danej temperaturze skraplania. Obecność oleju w skraplaczu zwykle pogarsza wymianę ciepła – objawia się to raczej podwyższoną temperaturą skraplania, a nie wzrostem ciśnienia przy tej samej temperaturze. Jeśli chodzi o wilgoć, to ona może powodować zamarzanie w zaworach rozprężnych lub pogorszenie właściwości amoniaku, ale nie podnosi ciśnienia względem tabeli nasycenia przy tej temperaturze. Zmniejszona wydajność chłodzenia to raczej skutek wtórny, a nie bezpośrednia przyczyna przekroczenia ciśnienia. Częsty błąd myślowy to szukanie przyczyny w zanieczyszczeniach (olej, woda) lub problemach eksploatacyjnych związanych z wydajnością, podczas gdy ciśnienie powyżej wartości nasycenia jednoznacznie wskazuje na obecność gazów niekondensujących – najczęściej powietrza. W praktyce, jeśli w tabeli dla +30°C ciśnienie powinno wynosić 11,9 bar, a jest aż 13,7 bar (czyli tyle, ile w tabeli wypada dla +35°C), to znaczy, że w układzie mamy powietrze lub inne gazy niekondensujące. One nie ulegają skropleniu, tylko się kumulują i tworzą poduszkę gazową, przez co ciśnienie rośnie. To typowa sytuacja opisana w literaturze chłodniczej i potwierdzana przez praktyków. Gdyby problemem był olej czy wilgoć – objawy byłyby inne, a przede wszystkim nie dawałyby takiej różnicy w ciśnieniu względem nasycenia. Dlatego zawsze warto najpierw porównać wyniki pomiarów z tabelą własności czynnika i w pierwszej kolejności eliminować obecność powietrza, zanim zaczniemy szukać winy w innych podzespołach układu.