Wybierając odpowiedź dotyczącą zabrudzenia filtrów powietrza, trafiłeś w sedno typowej sytuacji serwisowej w wentylacji mechanicznej. Jeżeli filtry w centrali wentylacyjnej są zanieczyszczone, przepływ powietrza przez nie staje się utrudniony. Silnik wentylatora próbuje wtedy pokonać większy opór, przez co jego pobór energii rośnie – to całkiem logiczne, bo walczy z dodatkowym oporem. Jednocześnie jednak przez instalację przechodzi mniejsza masa powietrza, co automatycznie powoduje spadek ciśnienia statycznego po stronie nadmuchu. To bardzo częsty objaw w codziennej eksploatacji – moim zdaniem, praktycy powinni regularnie sprawdzać stan filtrów, bo zaniedbanie tej czynności może skutkować nie tylko wzrostem rachunków za prąd, ale też szybszym zużyciem łożysk silnika. W profesjonalnych instalacjach HVAC montuje się nawet presostaty różnicowe, które alarmują o wzroście oporów na filtrach. Warto wiedzieć, że normy serwisowe (np. PN-EN 13779) zalecają wymianę lub czyszczenie filtrów przy określonym wzroście różnicy ciśnień. Czyszczenie filtrów to nie tylko sprawa komfortu, ale też bezpieczeństwa i trwałości całej instalacji. Sam kiedyś widziałem, jak ignorowanie tego prowadziło do przegrzania silnika. Dobrze kojarzyć ten mechanizm, bo to podstawa w diagnostyce awarii wentylacji.
W branży HVAC często spotyka się błędne interpretacje przyczyn zwiększonego poboru prądu i spadku ciśnienia statycznego za wentylatorem. Przykładowo, wzrost temperatury zasysanego powietrza mógłby wpłynąć nieco na gęstość powietrza, ale w warunkach typowej eksploatacji zmiany te są zbyt małe, żeby wywołać zauważalny wzrost poboru mocy silnika przy jednoczesnym spadku ciśnienia. Silniki wentylatorów nie są aż tak wrażliwe na temperaturę powietrza, żeby uzasadnić takie objawy – to nie są sprężarki, gdzie zależności są bardziej wyraźne. Jeżeli chodzi o spadek napięcia zasilania, to skutkuje on raczej obniżeniem mocy oddawanej przez silnik i może prowadzić do przegrzania, ale nie generuje wzrostu poboru energii przy jednoczesnym spadku ciśnienia statycznego. Co więcej, silnik może wtedy nawet pobierać większy prąd, ale nie przełoży się to na większy przepływ powietrza – wręcz przeciwnie, instalacja będzie działać mniej wydajnie. Zamknięcie części kanałów rozprowadzających powietrze prowadzi na ogół do wzrostu ciśnienia statycznego na tłoczeniu, bo zmniejsza się powierzchnia, przez którą wentylator może tłoczyć powietrze – silnik będzie miał wtedy łatwiej, a nie trudniej, i jego pobór mocy może nawet spaść. Takie zamknięcie może też prowadzić do powstawania hałasu czy nawet wibracji, ale nie generuje dokładnie tych samych objawów, co zabrudzenie filtrów. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęściej błędne diagnozy biorą się z mylenia skutków z przyczynami. W praktyce najważniejsze jest logiczne analizowanie parametrów pracy urządzeń i pamiętanie o podstawowych zasadach przepływu powietrza – nie każda zmiana w instalacji prowadzi do oczekiwanych rezultatów, a objawy takie jak opisane w pytaniu są wręcz podręcznikowym przykładem problemów z filtracją, nie z zasilaniem, temperaturą czy szczelnością kanałów.