Rozpoczynając demontaż orynnowania, najpierw trzeba zająć się rynnami, bo to od nich wszystko zależy. W praktyce zawsze zaczyna się od odłączenia rynien od haków i rur spustowych, bo są one najbardziej narażone na uszkodzenia i muszą być zdemontowane w całości, żeby nie narobić sobie kłopotów z późniejszym montażem lub powtórnym użyciem. Z mojego doświadczenia wynika, że jeżeli zaczniesz od haków, to rynna momentalnie może wypaść i połamać się, a wtedy już nic nie odzyskasz. Fachowcy zawsze podkreślają, że to jest nie tylko bezpieczniejsze, ale i zgodne z zasadami montażu i demontażu zgodnie z normą PN-EN 612. Najpierw zdejmujesz rynny, potem dopiero dobierasz się do haków, deski czy pasa okapowego, bo wszystko jest logicznie połączone. Często przy okazji można zrobić szybki przegląd stanu rynien — jeżeli są w dobrym stanie, można je ponownie wykorzystać, co jest mega ważne w kontekście oszczędzania materiałów. Warto też pamiętać, że uszkodzone rynny mogą prowadzić do zawilgocenia ścian czy fundamentów, więc ich demontaż powinien być wykonany starannie. Tak czy inaczej, najpierw rynny — od tego zależy cały dalszy przebieg pracy.
Wiele osób myśli, że przy demontażu orynnowania najlepiej zacząć od elementów konstrukcyjnych, typu haki, deska czołowa czy nawet pas okapowy, bo wydają się one podstawą całego systemu. To jest jednak spory błąd w myśleniu, bo właśnie rynny są tym elementem, który musi być usunięty w pierwszej kolejności. Jeśli zabierzesz się najpierw za haki, ryzykujesz, że rynna nagle się obsunie, spadnie i uszkodzi elewację, dach, albo nawet kogoś obok. Z kolei usuwanie deski czołowej przed rynnami jest wręcz nielogiczne, bo ta deska często jest częściowo osłonięta przez orynnowanie i nie da się do niej dobrze dostać bez uprzedniego zdjęcia rynny. Podobnie z pasem okapowym – jego demontaż bez wcześniejszego pozbycia się rynien nie jest zgodny z kolejnością prac budowlanych, bo można niechcący uszkodzić pokrycie dachowe albo szczelność okapu. Często spotyka się też mylne przekonanie, że te prace można robić "od góry do dołu" – czyli najpierw wszystko z wierzchu, potem rynna. Takie podejście jest jednak niezgodne zarówno z zaleceniami producentów systemów rynnowych, jak i praktyką na budowie. Demontując najpierw rynny, można dokładnie ocenić stan techniczny haków i pozostałych elementów, co przydaje się przy ewentualnym remoncie lub wymianie. Dobrą praktyką jest także zabezpieczenie rynien przed uszkodzeniami podczas zdejmowania, zwłaszcza jeśli planujesz je jeszcze wykorzystać. W skrócie: wszystko zaczyna się od rynien, bo to one są najbardziej "na wierzchu" i ich prawidłowe zdjęcie otwiera możliwość bezpiecznego demontażu kolejnych części systemu.