Obliczenie powierzchni potrzebnej blachy dla obróbki ogniomuru wymaga zsumowania wszystkich boków przedstawionych na rysunku. W tym przypadku mamy szerokość główną 600 mm, dwa boczne elementy po 150 mm oraz dwa dodatkowe skośne elementy po 50 mm. Suma tych długości to 600 + 2×150 + 2×50 = 1000 mm, czyli 1 metr bieżący obróbki wymaga arkusza blachy o rozwinięciu 1 m x 1 m. Skoro potrzebujemy wykonać 20 m obróbki, to po prostu mnożymy długość przez szerokość rozwinięcia: 20 m × 1 m = 20 m². Jest to bardzo typowa procedura na budowie – zawsze warto policzyć rozwinięcie, a potem przemnożyć przez wymaganą długość. W praktyce często spotyka się sytuacje, gdzie ktoś pomija jeden z boków lub nie uwzględnia skośnych fragmentów, przez co wychodzi za mało materiału i potem trzeba zamawiać dodatkowe kawałki blachy. Warto też przypomnieć, że w realnych warunkach pracy często dolicza się jeszcze niewielki zapas na cięcia czy błędy przy docinaniu, jednak to zadanie wyraźnie kazało pominąć zakłady. Taka metoda liczenia jest zgodna z wytycznymi producentów systemów dachowych oraz branżowymi normami dotyczącymi obróbek blacharskich, np. zgodnie z PN-EN 1090-2. Z mojego doświadczenia wynika, że im rzetelniej policzona powierzchnia, tym mniej problemów przy rozliczeniach zużycia materiału.
Nieprawidłowe oszacowanie ilości blachy wynika zazwyczaj z nieuwzględnienia wszystkich elementów składowych rozwinięcia obróbki. Bardzo często w praktyce spotyka się sytuacje, gdzie ktoś liczy tylko główną szerokość (np. 600 mm), nie dodając do tego boków pionowych i skośnych, co skutkuje zaniżonym wynikiem – i stąd pojawia się propozycja 12 m² czy 15 m². Tego typu błędy powtarzają się szczególnie u osób, które dopiero zaczynają w branży lub nie mają doświadczenia w czytaniu rysunków technicznych. Część osób przyjmuje też założenie, że długość 20 m odnosi się tylko do jednej płaszczyzny, a nie do całego rozwinięcia profilu, co prowadzi do kolejnych nieścisłości. W praktyce zawodowej każda część obróbki – zarówno ta płaska, jak i załamana – musi znaleźć się w kalkulacji, bo każda będzie wycinana z arkusza blachy. Zaniżenie powierzchni skutkuje nie tylko niedoszacowaniem kosztów, ale także niepotrzebnymi przestojami na budowie, bo brakuje materiału na dokończenie prac. Z kolei zawyżone wartości, jak 32 m², pojawiają się, gdy ktoś mylnie podwaja długości lub źle interpretuje sposób ułożenia profilu na arkuszu – czasem wynikają też z niezrozumienia zasad pomiaru rozwinięcia przy elementach giętych. Warto pamiętać, że dobra praktyka nakazuje zawsze sprawdzić swoje obliczenia, najlepiej według prostego algorytmu: sumujemy szerokości wszystkich fragmentów profilu (wg rysunku), przeliczamy na metry i dopiero wtedy mnożymy przez długość obróbki w metrach bieżących. Takie podejście jest rekomendowane przez producentów blach i znajduje odzwierciedlenie w branżowych normach jakościowych, na przykład w wytycznych PN-EN 508-1 dotyczących profilowanych wyrobów stalowych. Niedokładność w obliczeniach prowadzi do realnych problemów na budowie – i każda pomyłka kosztuje nie tylko czas, ale i pieniądze.