Obliczanie ilości desek do deskowania dachu to wbrew pozorom nie taka prosta sprawa, ale jak się zna podstawowe zasady, idzie to całkiem sprawnie. W praktyce najpierw określamy powierzchnię, tutaj mamy 268 m². Kluczowe jest, że deski „calówki” w polskim budownictwie to najczęściej takie o grubości 25 mm (czyli 2,5 cm), a szerokość standardowo przyjmuje się np. na 10 cm, ale w zadaniu nie jest podana, więc zakładamy, że deskowanie jest pełne – liczymy objętość. Przeliczenie powierzchni na kubaturę wygląda tak: 268 m² × 0,025 m = 6,7 m³. I taka ilość drewna będzie potrzebna, żeby wykonać pełne deskowanie, zgodnie z praktyką na budowie. Moim zdaniem to podejście najbardziej zgodne z realiami – zawsze lepiej lekko zaokrąglić w górę, bo deski mogą być też trochę krzywe, czasem trzeba coś dociąć, doliczyć odpady. W branży zawsze mówi się, żeby zamawiać z lekkim zapasem. Często też spotykam się na budowach z tym, że niektórzy zapominają o grubości deski, wtedy wyliczenia są kompletnie nietrafione. Warto też pamiętać, że taki sposób liczenia jest zgodny z normami PN i ogólnie przyjętymi praktykami ciesielskimi, również jeśli chodzi o odbiór robót przez inspektora. Taka wiedza przydaje się na każdej budowie, bo deskowanie to podstawa w robotach dekarskich i dachowych.
Wiele osób podczas wyliczania ilości desek na deskowanie dachu popełnia kilka typowych błędów. Jednym z najczęstszych jest nieuwzględnienie grubości deski lub pomylenie jednostek, co skutkuje znacznym zaniżeniem lub zawyżeniem potrzebnej objętości drewna. Przykładowo, jeśli wyjdzie się tylko od powierzchni, a nie przemnoży przez grubość, można uzyskać np. 4,3 m³, co jest wyraźnie zbyt małą ilością na pełne deskowanie tak dużej powierzchni. Z drugiej strony, przyjmowanie zbyt dużej wartości, takiej jak 8,3 czy nawet 9,1 m³, sugeruje albo podwójne deskowanie, albo nadmierne doliczenie strat, które w praktyce raczej się nie zdarzają w takiej skali – no chyba że ktoś planuje mega duży zapas, ale to wtedy marnotrawstwo materiału i pieniędzy. Moim zdaniem najczęściej spotykany błąd to nieuwzględnienie, że deska calowa to dokładnie 25 mm grubości, a nie np. 40 mm czy 50 mm, jak niektórzy myślą, bo tak mają w tartaku. W branży dekarzy i cieśli przyjęło się, że deskowanie dachu liczy się na pełną powierzchnię razy grubość deski i wtedy dopiero mamy objętość, którą zamawiamy na tartaku. Takie podejście jest zgodne z normami budowlanymi i zdrowym rozsądkiem – dokładne obliczenia ograniczają straty, a pozwalają wykonać robotę solidnie i zgodnie z projektem. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli wyjdzie się poza realne widełki, inwestor szybko to wyłapie, a inspektor nie podpisze odbioru. Podsumowując, należy zawsze bazować na prostym wzorze: powierzchnia dachu razy grubość deski – daje to najbardziej miarodajny wynik i minimalizuje ryzyko błędów materiałowych.