W tej sytuacji kluczowe jest zrozumienie, że przy montażu membrany wysokoparoprzepuszczalnej nigdy nie wystarczy obliczyć jej dokładnie według powierzchni dachu. Norma zużycia określa, ile realnie materiału zużyjemy na każdy metr kwadratowy, biorąc pod uwagę zakłady, zakrycie łączeń i ewentualne straty montażowe. Stąd przelicznik 1,1 m²/m² nie jest przypadkowy. Praktycznie oznacza to, że na każdy 1 m² połaci trzeba zużyć 1,1 m² membrany – głównie przez zakłady poprzeczne i podłużne, co jest zgodne z zaleceniami producentów oraz normami wykonawczymi. Czyli mnożymy powierzchnię dachu 230 m² przez współczynnik 1,1, co daje 253 m². Takie wyliczenie uwzględnia margines bezpieczeństwa i minimalizuje ryzyko, że materiału zabraknie na końcówce roboty – a z doświadczenia wiem, że to się zdarza, jeśli ktoś próbuje „oszczędzić” na metrażu. Na budowie nie ma nic gorszego niż przestój, bo brakuje kilku metrów membrany, a pogoda nagle się psuje. Swoją drogą, zawsze polecam jeszcze doliczyć kilka metrów zapasu, szczególnie przy dachach o nieregularnym kształcie. Z punktu widzenia technicznego i praktycznego, wybór 253 m² jest najbardziej poprawny i profesjonalny. Branżowe standardy jasno wskazują na potrzebę stosowania zakładów, co bezpośrednio wpływa na rzeczywiste zużycie materiału. Warto pilnować takich szczegółów, bo one decydują o jakości i szczelności całego dachu.
Często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś bierze powierzchnię dachu i wychodzi mu prosto z kalkulatora liczba metrów kwadratowych potrzebnej membrany, bez żadnych poprawek. To duży błąd, bo membrana wysokoparoprzepuszczalna nie jest kładziona „na styk”. Norma zużycia 1,1 m²/m² bierze się z praktyki montażowej – zawsze trzeba robić zakłady na łączeniach, zarówno poprzecznych, jak i podłużnych, a czasem jeszcze dochodzą jakieś odpady przy docinaniu czy omijaniu detali typu kominy czy okna dachowe. Gdy ktoś wybiera dokładnie 230 m², to jest klasyczny przykład nieuwzględnienia tych strat – to niestety niemal gwarancja, że na końcu roboty zabraknie materiału i trzeba będzie dokupywać kolejną rolkę, co zawsze opóźnia prace i podnosi koszty. Podobnie sytuacja wygląda, jeśli ktoś bierze bardzo mały zapas, na przykład 238 m² – to nie mieści się w standardach branżowych i pokazuje, że nie uwzględniono pełnego wymaganego współczynnika. Z kolei 258 m² to już lekkie przeszacowanie, które w praktyce oznacza, że zostanie trochę materiału, ale jest to już zbyt duże zaokrąglenie jak na typowe dachy o prostszym kształcie – niepotrzebnie podnosi koszty inwestora. Najbardziej racjonalnie i technicznie poprawnie jest stosować się do normy zużycia podanej przez producenta, co w tym przypadku daje 253 m². Takie podejście minimalizuje ryzyko niedoborów i niepotrzebnych wydatków. Niektórzy sądzą, że „oszczędzą” na materiale, ale to zwykle kończy się problemami na budowie. Z mojego doświadczenia wynika, że dokładne trzymanie się wyliczonych wartości zgodnie z normami daje najlepszy efekt i pozwala uniknąć kłopotliwych niespodzianek.