Odpowiedź 45,2 m jest jak najbardziej prawidłowa i wynika z dokładnego sumowania wszystkich odcinków krawędzi dachu, które wymagają orynnowania. W praktyce, przy wykonywaniu pomiarów długości rynien, zawsze trzeba uwzględnić całkowity obrys dachu, który ma być chroniony przed spływem wody. W tym przypadku sumuje się długości boków zewnętrznych, pamiętając o odjęciu fragmentów, które nie wychodzą na zewnątrz (np. ściany wewnętrzne, wykusze lub inne wnęki). Często spotykałem się z sytuacjami, gdy inwestorzy próbowali zaoszczędzić i nie doliczyli jakiegoś odcinka, potem woda lała się tam, gdzie nie powinna. Standardy branżowe mówią jasno – orynnowanie powinno obejmować całość okapu, żeby woda była skutecznie odprowadzana i nie powodowała zawilgoceń ścian. Fajnie jest to widoczne na rysunku – trzeba dodać 1280 cm + 980 cm + 300 cm + 400 cm + 680 cm + 880 cm (i jeszcze raz wrócić do uwzględnienia, czy przypadkiem nie dublujemy jakichś odcinków). W sumie daje to właśnie 4520 cm, czyli 45,2 m. Taka kalkulacja to nie tylko matematyka – to też wyczucie praktyczne. Często doradzam uczniom, żeby zawsze przeliczać dwa razy, bo błędna długość rynny wiąże się z dodatkowymi kosztami i stratą czasu na docinanie lub domawianie materiału. Branżowe dobre praktyki podpowiadają, by nie pomijać żadnego centymetra – nawet niewielka przerwa w orynnowaniu może prowadzić do zawilgocenia elewacji, co potem wychodzi po kilku sezonach. Moim zdaniem, umiejętność dokładnego wyliczenia długości rynny to podstawa w pracy dekarza czy instalatora systemów rynnowych, bo od tego zależy trwałość i bezpieczeństwo całej konstrukcji.
Błędne wyznaczenie długości rynny zwykle wynika z niedokładnego zsumowania długości wszystkich odcinków okapu wymagających orynnowania. W wielu przypadkach popełnia się błąd, pomijając fragmenty dachów o nietypowych kształtach, takich jak wykusze, wnęki czy dobudówki. Przykładowo, wybierając wartość znacząco niższą od wymaganej, można pominąć fragment części dachu, gdzie rynna powinna się znaleźć – to bardzo częsty błąd początkujących, którzy opierają się wyłącznie na wymiarach głównej bryły, ignorując wystające elementy konstrukcyjne. Z kolei zawyżanie długości, czyli wskazanie wartości przekraczającej rzeczywisty obrys dachu, świadczy o braku precyzji w odczytywaniu rysunków technicznych. W praktyce, zamówienie zbyt długiej rynny nie tylko generuje niepotrzebne koszty, ale i komplikuje montaż, bo trzeba docinać i zabezpieczać niepotrzebne łączenia. Moim zdaniem, za duża długość pojawia się wtedy, gdy nie zwraca się uwagi na powtarzające się odcinki albo sumuje się coś podwójnie – na przykład wewnętrzne krawędzie, które faktycznie nie wymagają montażu rynny. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów ma tendencję do skracania pomiarów „na oko”, co jest sprzeczne ze standardami branżowymi – rynny mają obejmować cały okap. Finalnie, prawidłowa długość to suma wszystkich zewnętrznych krawędzi dachu, a nie tylko tych najbardziej widocznych, co potwierdzają normy i wytyczne producentów systemów rynnowych. Warto zawsze pamiętać, że precyzja na etapie pomiaru to mniej problemów podczas montażu i eksploatacji budynku.