Izolacja z membrany wysokoparoprzepuszczalnej jest kluczowa w budownictwie dachów spadzistych, bo jej głównym zadaniem jest ochrona konstrukcji dachu oraz warstwy termoizolacyjnej przed zawilgoceniem. To zupełnie inny poziom zabezpieczenia niż zwykłe folie paroizolacyjne. Moim zdaniem na rynku budowlanym nie ma dziś lepszego rozwiązania, jeśli chodzi o połączenie ochrony przed wodą z jednoczesnym umożliwieniem odparowania wilgoci z wnętrza przegrody. Taka membrana „oddycha” – wilgoć z wnętrza dachu, która może się tam dostać np. przez nieszczelności lub dyfuzję pary wodnej, jest wypuszczana na zewnątrz, a jednocześnie krople wody z zewnątrz nie przedostają się do środka. Bez takiej warstwy mogłoby dojść do gnicia drewna, rozwoju pleśni czy zniszczenia wełny mineralnej, która wtedy po prostu traci swoje właściwości izolacyjne. W codziennej pracy widziałem już niejeden dach, gdzie brak membrany lub zastosowanie jej niewłaściwego typu skutkowało dużymi stratami ciepła i kosztownymi remontami. Według wytycznych ITB i Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy, membrany wysokoparoprzepuszczalne to obecnie standard przy dachach wentylowanych, bo świetnie sprawdzają się również przy obiektach energooszczędnych. Warto pamiętać, że ich prawidłowe zamontowanie to osobna sztuka – liczy się szczelność zakładów, odpowiedni spadek i unikanie uszkodzeń mechanicznych podczas montażu. Jeśli chcesz mieć dach na lata, to właśnie ta warstwa jest nie do przecenienia.
W branży dekarskiej często spotyka się mylne wyobrażenia na temat funkcji membran wysokoparoprzepuszczalnych. Wydaje się, że najczęściej popełnianym błędem jest utożsamianie ich z warstwą hydroizolacyjną mającą jedynie powstrzymywać wodę opadową przed dostaniem się pod pokrycie. Owszem, membrana częściowo chroni dach przed przeciekami, ale jej główna rola jest znacznie bardziej złożona. Nie służy ona do odprowadzania wody opadowej z połaci – tym zadaniem zajmuje się pokrycie dachowe, np. dachówka, blacha czy gont, wraz z systemem rynnowym. Często spotykam się też z przeświadczeniem, że membrana zabezpiecza blachę przed korozją. To nie jest prawda, bo odpowiednia ochrona antykorozyjna blach wynika z jakości powłok lakierniczych czy cynkowania, a nie z obecności membrany pod spodem. Membrana nie ma tu prawie żadnego wpływu, bo nie blokuje wilgoci po stronie zewnętrznej. Takie uproszczone podejście może prowadzić do poważnych błędów wykonawczych, które później skutkują zawilgoceniem termoizolacji, stratami ciepła, a nawet zagrzybieniem elementów drewnianych. Jeżeli ktoś traktuje membranę wyłącznie jako zabezpieczenie na deszcz, zupełnie pomija jej funkcję dyfuzyjną – a to właśnie dzięki wysokiej paroprzepuszczalności membrana pozwala wydostać się wilgoci z warstw dachu. Moim zdaniem warto patrzeć na wszystkie warstwy przegrody dachowej jako na całość: każda ma swoje konkretne zadanie i tylko dzięki ich współpracy dach jest naprawdę trwały i bezpieczny. Stosowanie się do zasad montażu i wybór odpowiednich materiałów zgodnie z normami PN-EN 13859-1 czy zaleceniami ITB to podstawa, żeby uniknąć typowych usterek.