Prawidłowy odstęp wzdłuż boków wyłazu, czyli te 4–5 cm, nie jest przypadkowy. Taki zakres został podany w instrukcji, bo wynika z praktyki dekarskiej i doświadczenia producentów. Właśnie 4,5 cm to tzw. kompromis pomiędzy wymaganiami technicznymi a bezpieczeństwem eksploatacji. Zbyt wąska szczelina mogłaby spowodować ograniczenie wentylacji pokrycia dachowego w okolicy wyłazu oraz utrudnić pracę przy jego uszczelnianiu. Natomiast zbyt szeroka mogłaby prowadzić do nieszczelności, a w konsekwencji nawet do przecieków podczas intensywnych opadów. Moim zdaniem nie warto eksperymentować i próbować "poprawiać" zaleceń producenta, bo konsekwencje mogą być poważne – od strat ciepła po zawilgocenia i grzyby. W branży przyjęło się, że właśnie taki odstęp pozwala na poprawny montaż obróbek blacharskich, a także pozwala na naturalną pracę materiałów podczas zmiany temperatur. Dodatkowo, przy takim rozstawie łatwiej jest wykonać estetyczne wykończenie detali i nie napotkać problemów z późniejszym serwisowaniem. Z mojego doświadczenia wynika, że przestrzeganie takiego zakresu to po prostu mniej kłopotów na budowie i potem w eksploatacji. Warto zwracać uwagę na te detale, bo to właśnie one decydują o trwałości i szczelności całego dachu. Tak więc, 4,5 cm to nie tylko "średnia arytmetyczna", ale przede wszystkim wynik praktycznego podejścia do montażu i późniejszych użytkowników wyłazu.
Wybór odstępu większego niż 5 cm lub mniejszego niż 4 cm wzdłuż boków wyłazu to błąd, który może skutkować szeregiem problemów funkcjonalnych oraz eksploatacyjnych. Zbyt mały odstęp, na przykład poniżej 4 cm, utrudnia prawidłowe zamontowanie uszczelnienia oraz obróbek blacharskich, co może prowadzić do zawilgoceń i powstawania mostków termicznych. Natomiast odstępy większe, takie jak 6,5 cm, 7,5 cm czy nawet 9,5 cm, są już ewidentnie poza zaleceniami zawartymi w instrukcji montażu. Takie wartości często pojawiają się w wyniku błędnego rozumowania, że "więcej luzu to lepiej", przekładając na dach doświadczenia np. z montażu innych elementów budowlanych. To mylenie pojęć, bo wyłaz dachowy wymaga bardzo precyzyjnego spasowania z pokryciem – zarówno dla szczelności, jak i dla trwałości. Za duży luz sprzyja gromadzeniu się śniegu, wody i zanieczyszczeń w szczelinie, co z czasem prowadzi do degradacji uszczelek, przecieków i nawet uszkodzeń konstrukcji dachu. Często spotykam się z opinią, że szeroki odstęp ułatwia konserwację – jednak praktyka pokazuje, że to właśnie szczeliny "zgodne z instrukcją" zapewniają najtrwalsze i najpewniejsze połączenie. Warto też pamiętać, że wytyczne producenta nie są przypadkowe, tylko wynikają z testów i norm branżowych, które mają na celu optymalizację trwałości, szczelności oraz bezpieczeństwa użytkowania. Wniosek: nie warto kierować się intuicją czy przypuszczeniami – instrukcje są po to, by je stosować, bo to właśnie one gwarantują poprawny efekt końcowy i brak kosztownych napraw w przyszłości.