Prawidłowo wskazana odległość, czyli 12 cm między dolną łatą montażową a najbliższą łatą pod oknem, wynika wprost z instrukcji montażu i jest zgodna z ogólnymi zaleceniami większości renomowanych producentów okien wyłazowych. Takie rozwiązanie zapewnia odpowiedni luz montażowy, który umożliwia swobodne osadzenie ramy okna, a także poprawne ułożenie izolacji oraz obróbek blacharskich. Praktyka pokazuje, że zostawienie zbyt małej szczeliny (np. 10 lub 11 cm) może skutkować trudnościami podczas właściwego osadzenia okna, a nawet możliwym jego późniejszym podciekaniem lub deformacją ramy. Z kolei zbyt duża odległość (np. 13 cm) naraża konstrukcję łat na niepotrzebne osłabienie i utratę stabilności całego fragmentu dachu. 12 cm to taki złoty środek, który daje komfortową przestrzeń montażową bez ryzyka osłabienia konstrukcji. W mojej opinii, trzymanie się tych standardów szczególnie procentuje podczas prac dekarskich w realnych warunkach, gdzie czasem dochodzi do drobnych odchyłek wymiarowych i potrzebny jest margines bezpieczeństwa. Dodatkowo, zgodnie z dobrymi praktykami dekarskimi, zawsze warto sprawdzić czy zadana odległość umożliwia łatwy dostęp do wszystkich elementów mocujących i nie blokuje drogi późniejszym pracom wykończeniowym. To naprawdę ułatwia życie na budowie!
Wybierając wartości inne niż 12 cm, bardzo łatwo natknąć się na typowy błąd interpretacyjny polegający na bagatelizowaniu wymagań technologicznych określonych w instrukcji producenta. Przyjęcie odległości 10 cm czy 11 cm może wydawać się niegroźnym uproszczeniem, często wynikającym z chęci zaoszczędzenia miejsca czy przyspieszenia prac. Jednak w rzeczywistości takie podejście niesie ze sobą poważne konsekwencje praktyczne – pozostawiając zbyt mało przestrzeni między dolną łatą montażową a najbliższą łatą pod oknem ogranicza się możliwość odpowiedniego zamocowania ramy okna, a także utrudnia wykonanie poprawnej izolacji przeciwwilgociowej oraz obróbek blacharskich. W praktyce dekarz może napotkać na trudności ze wsunięciem elementów montażowych czy termoizolacji, co zwiększa ryzyko mostków cieplnych i przecieków. Przeciwnie, odległość 13 cm może wydawać się bezpieczniejsza, bo „lepiej dać więcej miejsca”, ale z mojego doświadczenia taka przesada prowadzi do nadmiernej ingerencji w rozstaw łat, co negatywnie wpływa na sztywność połaci dachowej i może komplikować prawidłowe rozłożenie dachówek. W branży dekarskiej liczy się precyzja, a konkretny wymiar podany w instrukcji – tutaj 12 cm – nie jest przypadkowy, tylko wynika z powtarzalnych testów i praktyki rynkowej. To nie jest miejsce na własną inwencję. Takie szczegóły, choć wydają się niepozorne, potrafią zadecydować o długoletniej szczelności i trwałości okna. Kluczowe jest więc dokładne odczytywanie zaleceń i nieuleganie pokusie „zaokrąglania” wymiarów – z pozoru niewielka różnica 1–2 cm realnie komplikuje późniejszy montaż i konserwację.