Pokrycie dachu papą termozgrzewalną to rozwiązanie, które w ostatnich latach zdobyło dużą popularność zarówno przy nowych inwestycjach, jak i podczas remontów starszych dachów płaskich. Na zdjęciu widać charakterystyczny sposób aplikacji – rolka papy podgrzewana jest palnikiem gazowym, co pozwala na stopienie warstwy bitumicznej i trwałe zespolenie papy z podłożem. To bardzo efektywna technika, bo zapewnia szczelność i odporność na warunki atmosferyczne. Moim zdaniem, papa termozgrzewalna to jeden z najbardziej wszechstronnych materiałów do izolacji dachów płaskich, bo nie tylko dobrze znosi działanie wysokich i niskich temperatur, ale też jest odporna na uszkodzenia mechaniczne. Przy prawidłowym ułożeniu zgodnie ze sztuką budowlaną (np. odpowiednie zakładki, dokładne zgrzanie połączeń) taka powłoka potrafi służyć bezawaryjnie przez wiele lat. Warto pamiętać, że stosowanie pap termozgrzewalnych jest zgodne z aktualnymi normami, np. PN-EN 13707, które określają wymagania dotyczące wyrobów z bitumu do pokryć dachowych. W praktyce bardzo często spotyka się to rozwiązanie na dużych obiektach przemysłowych, halach, a także na blokach mieszkalnych. Co ciekawe, coraz częściej wykorzystuje się modyfikowane papy SBS lub APP dla jeszcze lepszej trwałości. W mojej opinii to naprawdę nowoczesny i sprawdzony sposób na bezpieczną hydroizolację dachu.
Wykonując pokrycie dachowe, łatwo pomylić dostępne materiały, zwłaszcza że z pozoru mogą wyglądać podobnie. Na pierwszy rzut oka płytę onduline można by pomylić z papą, bo obie mają ciemną barwę i stosuje się je na dachach. Jednak onduline to zupełnie inny materiał – to płyta falista wytwarzana z włókien celulozowych nasyconych bitumem, montowana mechanicznie, a nie poprzez zgrzewanie palnikiem. Gonty bitumiczne, choć również bazują na masie asfaltowej, są cięte na mniejsze elementy i przyklejane lub przybijane do deskowania, z reguły nie używa się do nich ognia – to bardziej estetyczna forma pokrycia stosowana na dachach spadzistych. Papa asfaltowa układana na lepiku na gorąco była popularna kilkadziesiąt lat temu, ale dziś praktycznie się od tego odchodzi przez kwestie bezpieczeństwa oraz wygody montażu. W tej metodzie lepik rozgrzewa się do wysokiej temperatury i smaruje podłoże, a potem dociska pasma papy, co jest dość pracochłonne, brudne i mało wydajne. Typowym błędem jest utożsamianie palnika gazowego z tradycyjną papą – nowoczesne papy termozgrzewalne wymagają właśnie odpowiedniego podgrzania, żeby masa bitumiczna się stopiła i związała z podłożem, co zapewnia trwałość i szczelność. Z mojego doświadczenia można zauważyć, że wiele osób myli stare technologie z nowymi, nie zwracając uwagi na sposób aplikacji materiału – w praktyce jednak to, co widać na zdjęciu, czyli rolkę rozwijaną i zgrzewaną palnikiem, jest typowym znakiem papy termozgrzewalnej zgodnej z nowoczesnymi standardami.