Brak uchwytów rynnowych przy leju spustowym to bardzo częsty i poważny błąd montażowy, który prowadzi do uszkodzenia całego systemu odwodnienia dachu. W praktyce, gdy w pobliżu leja nie ma odpowiednich uchwytów, rynna nie ma stabilnego podparcia i cała masa wody opadowej, śniegu czy nawet niewielkich zanieczyszczeń zaczyna działać punktowo właśnie na to miejsce. Przeciążenie, szczególnie podczas intensywnych opadów lub roztopów, powoduje wygięcie, rozszczelnienie, a nawet pęknięcie materiału. Z mojego doświadczenia wynika, że często pomija się dodatkowe mocowanie, uznając, że rynna i tak 'jakoś da radę', ale potem wychodzą takie właśnie awarie. Standardy branżowe, na przykład zalecenia producentów systemów rynnowych czy normy PN-EN 612, mówią jasno, że uchwyty powinny być rozmieszczane gęściej przy leju, nawet co 30-40 cm, żeby uniknąć nadmiernego obciążenia. Warto też pamiętać, że poprawnie zamocowana rynna chroni nie tylko elewację, ale i fundamenty budynku, a uszkodzenie w tym miejscu to później lawina problemów. Dobrze jest na etapie montażu poświęcić chwilę na solidne mocowanie – to inwestycja, która się potem zwraca w spokoju i braku kosztownych napraw. W sumie, to taka niby drobnostka, ale efekty widać od razu, jak się coś zaniedba.
Analizując potencjalne przyczyny uszkodzenia rynny widocznej na zdjęciu, warto najpierw przyjrzeć się fizyce działania całego systemu i typowym błędom montażowym. Zdarza się, że wykonawcy wskazują na brak obróbki okapu czy pasa okapowego jako główny problem, jednak te elementy pełnią raczej funkcję ochrony przed podciekaniem wody pod pokrycie dachowe oraz zabezpieczenia krawędzi dachu. Ich brak może powodować niszczenie drewna czy przecieki, ale nie jest to bezpośrednia przyczyna uszkodzenia samej rynny, zwłaszcza tak wyraźnego odkształcenia i pęknięcia, jak na zdjęciu. Praktyka pokazuje, że takie deformacje wynikają z przeciążeń działających punktowo, których nie da się wyjaśnić samym brakiem obróbki blacharskiej. Często pojawia się też opinia, że niewłaściwa średnica uchwytów rynnowych prowadzi do awarii. Jasne, zbyt ciasne lub za luźne uchwyty mogą utrudniać pracę rynny, ale nie spowodują aż takiego uszkodzenia konstrukcyjnego – co najwyżej będą generowały hałas lub drobne przecieki, a rynny zaczną się wysuwać z zamocowań. Najbardziej mylące jest jednak przekonanie, że właściwa przyczyna leży gdzieś indziej niż w mocowaniu przy leju spustowym. Typowym błędem jest zapominanie, że to właśnie w tym miejscu rynna jest najbardziej obciążona – zarówno przez wodę, jak i przez śnieg czy nagromadzone liście. Jeśli nie ma tam odpowiednich uchwytów, cała siła działa na cienką blachę, co szybko prowadzi do deformacji i rozszczelnień. Moim zdaniem, takie myślenie wynika głównie z braku doświadczenia i nieprzestrzegania zaleceń producentów, którzy w instrukcjach wyraźnie wskazują na konieczność zagęszczenia uchwytów w newralgicznych miejscach. To właśnie konsekwencja ignorowania tych wytycznych prowadzi do sytuacji, jak na załączonym zdjęciu.