Prawidłowo wybrano krokwie jako miejsce, gdzie należy łączyć styki łat. To jest jedna z podstawowych zasad montażu pokryć dachowych, szczególnie gdy cały dach opiera się na konstrukcji krokwiowej. Krokwie gwarantują najsolidniejsze podparcie dla końców łat, dzięki czemu siły z pokrycia są przekazywane bezpośrednio na główną konstrukcję więźby dachowej. Pozwala to uniknąć osłabienia połączenia, co mogłoby prowadzić do późniejszych uszkodzeń dachu lub osiadania pokrycia. W praktyce, kiedy łączy się dwie łaty, dobrze jest zawsze pamiętać, aby cięcie wypadało na środku krokwi — to daje pewność, że każdy odcinek łaty jest stabilnie zamocowany i nie będzie się wyginał lub pękał pod obciążeniem, np. śniegu czy silnego wiatru. W niektórych starszych domach spotkałem się niestety z łączeniem łat pomiędzy krokwiami, co skutkowało później problemami z falowaniem dachu. Normy budowlane oraz dobre praktyki ciesielskie jednoznacznie zalecają, by wszelkie styki elementów nośnych wypadały właśnie na krokwiach, bo to daje trwałość i bezpieczeństwo konstrukcji. Warto dodać, że tak samo postępuje się przy montażu deskowania czy łat pod blachodachówkę – wszystko dla solidności i spokoju na lata.
Wybór innej odpowiedzi niż krokiew to częsty błąd, zwłaszcza wśród osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z dekarstwem czy ciesielstwem. Kalenica, choć ważny element dachu, nie stanowi miejsca, gdzie łączy się styki łat – jest to najwyższa część połaci dachowej, do której łaty się dochodzą, ale nie łączy się ich tam, bo nie zapewnia to stabilnego podparcia. Płatew natomiast to pozioma belka nośna więźby dachowej, ale łaty układa się na krokwiach, a nie na płatwiach – łatwo tu o pomyłkę, bo płatwie też są ważne dla rozłożenia ciężaru, ale ich zadaniem jest podtrzymanie krokwi, a nie samych łat. Wiatrownica z kolei służy głównie do usztywnienia konstrukcji dachu przed działaniem wiatru, ale nie jest miejscem łączenia łat – to element umieszczany na krawędzi konstrukcji lub wzdłuż dachu, zapewniający stabilność przed podmuchami. Moim zdaniem wynika to często z zamieszania w nazwach poszczególnych elementów konstrukcyjnych i braku praktyki na budowie – łatwo wtedy wyobrazić sobie, że każdy masywny element więźby mógłby być miejscem połączenia. Jednak tylko krokiew daje sztywne, pewne podparcie, jakie jest wymagane, gdy łączymy dwie łaty. W praktyce, jeżeli styk łaty wypada poza krokwią, cała konstrukcja jest narażona na zginanie, powstawanie szczelin i przemieszczanie się elementów, a to prosta droga do przecieków i uszkodzeń pokrycia dachowego. Dobre praktyki branżowe oraz normy budowlane jasno wskazują, że styk łaty zawsze powinien wypadać na krokwiach – to po prostu najbardziej logiczne i bezpieczne rozwiązanie.