W tym zadaniu kluczowe było poprawne obliczenie powierzchni dachu i pomnożenie jej przez koszt jednostkowy wykonania pokrycia. Dach miał wymiary 11 × 4 m, więc jego powierzchnia to 44 m². Następnie wystarczyło pomnożyć tę wartość przez koszt wykonania 1 m², czyli 25 zł. Otrzymujemy 44 × 25 = 1 100 zł. To właśnie odpowiada najbardziej praktycznym kalkulacjom branżowym – zawsze liczymy realną powierzchnię, nie zakładając zbędnych naddatków (chyba że projekt tego wymaga, np. przy skomplikowanych połaciach lub dużych odpadach). W praktyce budowlanej bardzo ważna jest umiejętność szybkiego przeliczania takich kosztów, szczególnie na etapie wyceny inwestycji. Moim zdaniem, każdy kto myśli o pracy w budownictwie, powinien nabrać nawyku sprawdzania obliczeń, bo to często decyduje o rentowności zlecenia. Oczywiście czasami trzeba uwzględnić dodatkowe elementy, jak np. koszty transportu materiałów, czy zabezpieczeń, ale podstawa to właśnie wyliczenie powierzchni × cena za metr. Takie kalkulacje są codziennością kosztorysantów i majstrów. Standardy branżowe, np. KNR (Katalog Nakładów Rzeczowych), zawsze opierają się na jednostkowych przelicznikach i powierzchni rzeczywistej. Warto o tym pamiętać nawet przy prostych zadaniach – dokładność to podstawa w tej robocie.
Wielu uczniów przy tego typu zadaniach popełnia kilka typowych błędów, najczęściej związanych z nieprawidłowym przeliczaniem powierzchni lub błędnym zastosowaniem ceny jednostkowej. Często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś automatycznie zakłada, że powierzchnia dachu jest większa, niż w rzeczywistości, na przykład przez niezamierzone dodanie metrów czy zastosowanie jakiegoś współczynnika na zapas, który nie jest wymagany w poleceniu. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów myli też jednostki, np. myśląc o kosztach za całą długość lub szerokość, zamiast za metr kwadratowy. Kolejnym problemem bywa nieuwzględnianie, iż cena 25 zł dotyczy 1 m², a nie 1 mb, przez co wyniki wychodzą zbyt duże. Niekiedy ktoś po prostu mnoży złe liczby lub nie zamienia powierzchni na metry kwadratowe. W realiach budowlanych każde 100 lub 200 zł „z sufitu” robi różnicę – kosztorysant nie może sobie pozwolić na takie niedopatrzenia. Zły wynik jak 1230 czy 1350 zł może powstać przez dodanie jakichś domniemanych kosztów dodatkowych, które nie są wymienione w poleceniu, albo zaokrąglenie powierzchni do pełnych dziesiątek. W standardach budowlanych, np. wg KNR, zawsze liczy się rzeczywistą powierzchnię i mnoży przez cenę jednostkową – i tyle, żadnych naddatków jeżeli nie są wskazane. Takie pomyłki wynikają najczęściej z rutyny lub braku skupienia, dlatego warto zawsze na chłodno sprawdzić wynik. Moim zdaniem, praktyka codziennych obliczeń i konsekwentne trzymanie się przepisów to najlepsza metoda na uniknięcie tych problemów.