Budowa toru bezstykowego przy użyciu zespołu suwnic bramowych to wręcz modelowy przykład pełnej mechanizacji procesu technologicznego w infrastrukturze kolejowej. To rozwiązanie stosuje się dziś na większości nowoczesnych budów, bo dzięki takim maszynom da się ułożyć długie odcinki szyn bez żadnych przerw i łączeń, praktycznie bez udziału siły ludzkiej, a co najważniejsze – bardzo precyzyjnie i szybko. Zespoły suwnic bramowych umożliwiają transport i układanie ciężkich, długich szyn bez ryzyka ich uszkodzenia czy powstania naprężeń własnych, które później powodują problemy w eksploatacji toru (wyginanie, pękanie, rozszerzanie pod wpływem temperatury). Moim zdaniem, to właśnie mechanizacja na tym poziomie jest kluczowa dla jakości torów bezstykowych, zwłaszcza przy tak restrykcyjnych normach jak PN-EN 13232 czy wytyczne PKP PLK. Dzięki pełnej automatyzacji można zachować ciągłość geometryczną toru, równość i odpowiedni naciąg szyn, co przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo i komfort jazdy. Fajnie też wiedzieć, że takie technologie pozwalają ograniczyć udział ludzi w najbardziej niebezpiecznych i żmudnych pracach. Ostatecznie, oszczędza się czas, zmniejsza ryzyko błędów i wydłuża żywotność torowiska. Branża kolejowa idzie w tym kierunku już od lat i nie zanosi się, żeby coś miało się tu zmienić.
Często można spotkać się z przekonaniem, że budowa toru bezstykowego to wciąż głównie praca ręczna lub ewentualnie wspierana niewielkimi maszynami, ale to już trochę przeszłość. Ręczne metody sprawdzają się raczej przy drobnych naprawach czy w pracach wykończeniowych – nikt nie wyobraża sobie przecież, żeby długie, ciężkie szyny układać ręcznie na dużych odcinkach, bo byłoby to nie tylko nieefektywne, ale wręcz niebezpieczne i nieprecyzyjne. Z kolei prace przęsłowe, mimo że były popularne w dawnych technologiach, dziś nie zapewniają ciągłości i precyzji wymaganej przy torach bezstykowych, gdzie każde połączenie czy niedokładność mogą generować potężne koszty naprawy i zagrożenie dla bezpieczeństwa. Mała mechanizacja, która polega na użyciu podstawowych narzędzi czy lekkiego sprzętu (jak toromistrzowskie podbijarki), może wspierać niektóre etapy montażu, ale nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej jakości i powtarzalności przy wielkogabarytowych komponentach, takich jak długie szyny bezstykowe. Typowym błędem myślowym jest też przecenianie możliwości małych maszyn i ludzi tam, gdzie wymagana jest bardzo wysoka dokładność oraz bezpieczeństwo pracy – tu właśnie suwnice bramowe i pełna mechanizacja robią różnicę. Branżowe standardy, jak PN-EN 13232 czy zalecenia PKP PLK, jasno wskazują na konieczność używania wysoko zmechanizowanych technologii do budowy nowoczesnej infrastruktury kolejowej, bo to podstawa trwałości i niezawodności torowiska. Dlatego wybór opcji innej niż pełna mechanizacja przy takim zadaniu to zwykle efekt przywiązania do starych technologii lub po prostu brak znajomości nowoczesnych rozwiązań stosowanych w praktyce.