Prawidłowe rozwiązanie tego zadania opiera się na analizie podstawowych zasad układania torów kolejowych bezstykowych. Skoro na 1 km toru zużywa się 1 700 podkładów, to na 10 km będzie ich oczywiście dziesięć razy więcej, czyli 17 000 sztuk. Teraz trzeba pomyśleć o podkładkach żebrowych, które stosuje się po dwie na każdy podkład – taka jest przyjęta praktyka w budownictwie kolejowym, wynikająca z potrzeby równomiernego rozłożenia sił i zapewnienia stabilności mocowania szyn do podkładów. Czyli wychodzi nam 17 000 podkładów razy 2 podkładki żebrowe na każdy, co razem daje właśnie 34 000 sztuk. Moim zdaniem to zadanie świetnie pokazuje, jak ważne jest zrozumienie tych „małych” elementów infrastruktury torowej – bo przecież od poprawnego doboru ilości podkładek zależy późniejsza trwałość oraz bezpieczeństwo eksploatacji całej linii. W praktyce, dobór podkładek żebrowych jest określony w dokumentacji technicznej i normach branżowych, np. PN-EN 13232 czy wytycznych PKP PLK. Warto też wiedzieć, że niedobór tych elementów prowadzi do nierównomiernego przenoszenia obciążeń, co może przyspieszać zużycie szyn czy powodować odkształcenia toru. Takie zadania są całkiem życiowe – w realnej pracy na budowie czy przy remoncie toru zawsze trzeba umieć dobrze policzyć potrzebny materiał. Dobrze to zapamiętać, bo potem takie rzeczy wychodzą na inwentaryzacjach czy przy odbiorach technicznych.
W tym zadaniu istotą problemu jest prawidłowe wyliczenie zapotrzebowania na elementy konstrukcyjne torowiska na podstawie podanych parametrów. W praktyce tor kolejowy bezstykowy buduje się z określoną liczbą podkładów na kilometr – tu jest ich 1 700 na każdy kilometr. Nietrudno policzyć, że na 10 km będzie to 17 000 podkładów. Błąd pojawia się, kiedy zapomina się, że podkładka żebrowa montowana jest w dwóch egzemplarzach na każdym podkładzie – po jednej na każdą stopę szyny. Wybierając odpowiedzi takie jak 17 000 sztuk, ktoś mógłby pomyśleć, że na jeden podkład przypada tylko jedna podkładka, co nie jest zgodne z rzeczywistością techniczną i zasadami montażu toru. Z kolei odpowiedzi 51 000 czy 68 000 wynikają najczęściej z pomnożenia liczby podkładów przez 3 lub 4, co nie znajduje uzasadnienia w standardach branżowych – podkładki żebrowe zawsze są dwie na każdy podkład, bo szyna jest mocowana po obu stronach. Często spotykam się z przekonaniem, że nadmiar takich elementów może zwiększyć stabilność toru, ale w praktyce wiązałoby się to z niepotrzebnym zużyciem materiału, wyższymi kosztami i komplikacjami przy montażu. Te wyliczenia opierają się o normy PN-EN oraz wytyczne PKP PLK, gdzie precyzyjnie określona jest liczba i rozmieszczenie podkładek żebrowych. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszy błąd to nieuwzględnianie obu stron szyny przy liczeniu – po prostu mechanicznie przyjmuje się liczbę podkładów za liczbę podkładek, a to prowadzi do niedoboru materiału na budowie. Taka pomyłka mogłaby skutkować opóźnieniami w realizacji lub nawet problemami przy odbiorach technicznych. W branży ważna jest precyzja w szacowaniu ilości materiałów, bo przekłada się to bezpośrednio na efektywność pracy i bezpieczeństwo torów.