Profilomierz to narzędzie, które w branży kolejowej trudno przecenić. Stosuje się go właśnie wtedy, gdy trzeba dokładnie ocenić zużycie główki szyny – a to przecież kluczowy parametr wpływający na bezpieczeństwo ruchu pociągów. Działanie profilomierza polega na precyzyjnym odwzorowaniu geometrii przekroju poprzecznego szyny, dzięki czemu można szybko wykryć odchylenia od normatywnego profilu, takie jak ubytki metalu, spłaszczenia czy lokalne wytarcia. Moim zdaniem, bez profilomierza nie da się rzetelnie ocenić rzeczywistego stanu szyny – toromierz czy klin pomiarowy po prostu nie mają takiej dokładności ani nie pokazują pełnego obrazu. W codziennej praktyce stosuje się różne rodzaje profilomierzy, zarówno mechaniczne, jak i cyfrowe – te drugie pozwalają nawet automatycznie porównywać pomiary z wzorcowym profilem, co jest bardzo wygodne. W normach, na przykład PN-EN 13674-1 czy wytycznych UTK, wyraźnie wskazuje się, że ocena zużycia główki szyny powinna być wykonana właśnie za pomocą profilomierza. Często spotykam się z sytuacją, że ktoś próbuje mierzyć zużycie innymi metodami, ale to zazwyczaj prowadzi do błędów i nieprecyzyjnych wniosków – lepiej raz dobrze użyć profilomierza i mieć pewność, że można spokojnie dopuścić tor do ruchu.
Wybór narzędzia do pomiaru zużycia główki szyny wymaga zrozumienia, jakie parametry są istotne dla bezpieczeństwa i eksploatacji torowiska. Toromierz, choć powszechnie spotykany na kolei, służy do kontroli rozstawu szyn i ich wzajemnego położenia, czyli parametrów geometrycznych całego toru, nie zaś do oceny stanu profilu konkretnej główki szyny. Stosowanie toromierza do pomiaru ubytków zużycia to taki typowy błąd wynikający z mylenia narzędzi ogólnych z wyspecjalizowanymi przyrządami. Jeśli chodzi o klin pomiarowy, to jest on wykorzystywany głównie do sprawdzania szerokości rozwarcia lub luzów, czasem w torach, czasem przy diagnostyce innych podzespołów, ale nie daje obrazu zużycia profilu – można nim wprawdzie zauważyć większe deformacje, ale nie zmierzy się nim konkretnych ubytków materiału główki. Śruba mikrometryczna, bardzo precyzyjna przy pomiarach detali inżynierskich czy elementów maszyn, w przypadku szyn jest zbyt mało praktyczna – nie pozwala na szybkie i pełne odwzorowanie przekroju główki, a do tego wymagałaby wielu punktowych pomiarów, które nie oddają rzeczywistych zmian profilu na długości szyny. Takie podejście, choć może się wydawać dokładne, w praktyce jest nieefektywne i często prowadzi do błędnych interpretacji wyników. W praktyce branżowej i zgodnie ze standardami, podstawą oceny zużycia główki szyny jest profilomierz, bo tylko on gwarantuje powtarzalność, szybkość i precyzję pomiaru zgodną z wymaganiami utrzymania infrastruktury kolejowej. Warto o tym pamiętać, żeby nie tracić czasu na półśrodki i mieć pewność, że pomiar jest wykonany zgodnie z dobrą praktyką techniczną.