Prawidłowa odpowiedź opiera się na znajomości podstawowych zasad wykonywania połączeń szynowych. Do każdego złącza szynowego typowo stosuje się po 2 łubki – jeden z każdej strony miejsca styku, co pozwala zapewnić odpowiednią sztywność i wytrzymałość mechaniczną połączenia. Przy 10 złączach potrzebujemy więc właśnie 20 łubków. Ta zasada wynika z praktyki branżowej oraz zaleceń producentów, którzy określają minimalną liczbę elementów mocujących dla zapewnienia bezpieczeństwa i trwałości układu. W praktyce, np. na warsztatach czy w trakcie remontów torów, często spotyka się sytuacje, gdy ktoś nie doceni roli łubków, ale bez nich połączenie szybko się poluzuje lub nawet rozpadnie. Moim zdaniem warto zawsze pamiętać, że nie liczy się tylko ilość, ale też rozmieszczenie – łubki powinny być montowane symetrycznie, zgodnie z dokumentacją techniczną, np. wg wytycznych PKP PLK. Odpowiednie użycie łubków znacząco wpływa na przewodność elektryczną i bezpieczeństwo całej instalacji szynowej. Oprócz tego, ich prawidłowe dokręcenie i regularna kontrola w eksploatacji to podstawa. Temat może się wydawać prosty, ale jak dla mnie, detale decydują o jakości i bezpieczeństwie całej pracy.
Liczenie liczby łubków potrzebnych do wykonania określonej liczby złączy szynowych może wydawać się na pierwszy rzut oka dość skomplikowane, zwłaszcza jeżeli nie ma się jeszcze wprawy w praktycznych zastosowaniach. Nierzadko spotykam się z podejściem, że skoro jedno złącze to jedna para szyn, to wystarczy jedna sztuka łubka, jednak to poważne uproszczenie. W rzeczywistości, każde standardowe złącze szynowe musi być spięte łubkiem z obu stron styku – to gwarantuje stabilność, równomierne przenoszenie obciążeń i zachowanie wymagań bezpieczeństwa określonych w normach kolejowych oraz instrukcjach producentów elementów złącznych. Przyjmując w odpowiedzi 10, 40 lub 80 sztuk, można łatwo popaść w pułapkę myślenia, że im więcej tym lepiej lub odwrotnie – że chodzi tylko o symboliczną ilość. Praktyka pokazuje jednak, że nadmierne zwiększanie liczby łubków, np. do 40 czy 80, nie znajduje uzasadnienia technicznego i byłoby nieekonomiczne i niezgodne z dokumentacją – po prostu nie montuje się tylu łubków w jednym punkcie. Z kolei zaniżenie liczby do 10 sztuk to typowy błąd wynikający z przeoczenia faktu, że łubki zawsze montuje się parami, po obu stronach każdego złącza. Takie uproszczone myślenie może prowadzić do nieprawidłowego montażu i spadku jakości połączenia szynowego. Z mojego doświadczenia wynika, że kluczowe jest dobre zrozumienie zasady: ile jest złączy, tyle razy potrzeba po dwa łubki. To nie jest sztuka dla sztuki – ma to głębokie uzasadnienie w bezpieczeństwie i trwałości połączeń, które pracują pod bardzo dużymi obciążeniami i są regularnie kontrolowane podczas eksploatacji kolei. Warto więc prześledzić schematy montażowe oraz dokumentację techniczną, żeby nie popełnić błędu, który w praktyce może kosztować sporo pracy i, co gorsza, ryzykować awarię na szlaku.